"Życie Pi" to trudna książka do przełożenia na język filmu.
Przeczytałem książkę jak tylko ukazała się w druku i natychmiast ją pokochałem. Zmusiłem nawet do przeczytania całą rodzinę. Kiedy okazało się, że można zakupić prawa do filmu, pomyślałem- Nie mam pojęcia jak to zrobić. Jak przekazać tą skomplikowaną opowieść innym w wersji kinowej? Myślałem o tym przez dwa miesiące . To film o dojrzewaniu. Historia, która pozostawia pole do dyskusji i zaprasza do uwierzenia...
To nie jest materiał, który natychmiast sugerowałby technikę 3D jako jedyną opcję. Kiedy zdecydował Pan, że film będzie kręcony w 3D? Czy było to trudne?
Myślałem o nakręceniu tego filmu w 3D zanim jeszcze napisałem scenariusz. 3D to nowy język filmowy.I to jest najbardziej ekscytująca część- uczenie się czegoś nowego. Jesteśmy jak małe dzieci. Poruszamy się dookoła instyktownie i po drodze sprawdzamy co działa a co nie. Teraz patrzę na 2D i dziwnie się czuję. Podejrzewam, że pewnego dnia dzieci nie będą nawet wiedziały, że coś takiego jak 2D kiedykolwiek istniało.
Podczas kręcenia miał Pan do czynienia z dziećmi, zwierzętami, wodą, religią i 3D. Co było najtrudniejsze?
Wszystko! Czasami wydaje mi sie, że casting do roli Pi był najtrudniejszy. Potem okazuje się, że szukanie dziewczyny Pi było ciężkim zadaniem. Były okresy kiedy kręcenie w 3D było wyzwaniem, ale to mi się właśnie w tym podobało. To uczucie jakbym kręcił fiilm po raz pierwszy w życiu. Jeśli zawsze wiesz dokładnie co masz robić, to jest to tylko zawód, rutyna. Dla mnie przywilejem jest robienie czegoś dla samej przygody.
To pierwszy wysokobudżetowy film hollywoodzki, który w wiodącej roli ma Indusa. Jak ulepił Pan aktora z delijskiego ucznia?
Według mnie Suraj ma prawdziwy talent. Nie znam nikogo innego kto mógłby zagrać Pi. Szkoliłem Go przez trzy miesiące na Tajwanie. Codziennie, 7 dni w tygodniu. Wielcy aktorzy bywają trudni do przełamania. Młoda, nieskażona biznesem osoba ma do zaoferowania swoją niewinność-z natury też bardziej ufa reżyserowi. Kręcenie scen do filmu było niezwykle trudne, ale Suraj stawiał się o czasie każdego dnia bez wyjątku. Zawsze gotowy psychicznie i fizycznie. I każdy dzień był swego rodzaju cudem.
Czy było dla Pana przyjemnością kręcenie w Indiach?
Munnar, górska stacja w prowincji Kerala, to przepiękne miejsce i kręcenie odbyło się bez żadnych zakłoceń. To w 100% międzynarodowa produkcja, z zespołami z USA, UK, Tajwanu i Indii.
Filmami rządzą teraz superbohaterowie i efekty specjalne. Czy martwi się Pan jaki odbiór będzie miało "Życie Pi"?
Oczywiście, że się martwię. Mam nadzieję, że to będzie wielki sukces. Największa walka to pozostanie wiernym oryginalnej historii i jednocześnie sprawienie, żeby stała się ona oglądalna i akceptowalna; żeby widzowie chcieli oglądać kogoś innego niż Tom Hanks dryfującego po Pacyfiku.
Czy martwi się Pan odbiorem krytyków?
Każdy z filmów, nad którymi pracuję to wspaniała podróż i nikt nie jest mi w stanie tego odebrać. Osobiście sądzę, że krytycy często się mylą. Wydaje mi się, że pewne rzeczy im umykają. Dla reżysera nie ma "złego" i "dobrego" w filmie, nad którym pracuje.
Czy patrzy Pan na "Życie Pi" jako na indyjską książkę?
Nie uważam, że jest ona jakoś specjanie zakorzeniona w danej kulturze. To książka niezwykle inspirująca. To książka uniwersalna.
Magdalena Milhoux
(ladylhoux.blogspot.com)
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...