„Gdyby tak zapomnieć o zasadach co, trzymają w klatce nas…”
W tym roku aż 21 filmów animowanych, chciało ubiegać się o statuetkę Oscara. Nominacje zostaną ogłoszone dopiero 10 stycznia, ale jestem pewna, że nie zabraknie w zestawieniu "Meridy Walecznej".
Oto mamy zbuntowaną nastolatkę, którą w pierwszej chwili, ja jako matka, mam ochotę złapać za tą rudą czuprynę i wstawić do kąta albo posadzić na karnym jeżu. Strasznie irytująca małolata, która w dodatku chce wykończyć własną matkę i to nie tylko nerwowo! Nawet moja 8 letnia córka, była tym faktem mocno zniesmaczona. Jednak z każdą minutą rozumiemy Meridę coraz bardziej. Widząc ciapowatych kawalerów, który jeden jest gorszy od drugiego i despotyczną mamuśkę, która upiera się przy swoim, wcale się nie dziwię, że dziewczyna miała ochotę złapać za łuk i powystrzelać towarzystwo.
Zbuntowana córka króla Fergusona i Królowej Elinory (w oryginale głosu użycza Emma Thompson), wymyśliła jednak inny sposób, aby oswobodzić się z gorsetu, który ją uwierał.
Nie mogę zdradzić jaki, ale powiem tylko tyle, że wszystkie dzieci poniżej lat 7, od tego momenty wdrapywały się swoim rodzicom na kolana, albo zatykając uszy, natychmiast chciały wyjść z kin. (Rodzice-zwracajcie baczniejszą uwagę na ograniczenia wiekowe!)
To nie jest śpiąca królewna, eteryczna i zniewieściała. To taki Robin Hood w spódnicy, z łukiem i z koniem, która nie boi się ubrudzić a już na pewno się nie czesze:) Nie jest to nowość, bo już Mulan była taką action girl i Roszpunka biła po łbie patelnią, Pocahontas też chciała iść własną drogą. Typowa nastolatka naszych czasów: krnąbrna, nieusłuchana, rozkapryszona, mająca własne zdanie już w wieku 11 lat. Czy to dobrze? No to się okaże dopiero pod koniec filmu. Odpowiedź nie jest bowiem jednoznaczna, bo i rodzice nie są tu bez winny. Myślę, że przy odrobinie dobrej woli, te młodsze i te starsze towarzystwo, wyciągnie wnioski z tej niezwykłej historii.
Jednak będą i tacy, co do Meridy się nie przekonają, bo to jednak bardzo irytująca osóbka. Mało tego, jestem pewna, że nie wszyscy rodzice, zrozumieją przesłanie tej bajki. Mimo całej sympatii do Meridy, do jej rudych włosów - Boże jak ja bym chciała takie kudły! i świetnej irlandzko-szkockiej muzyki, w walce o Oscara, osobiście trzymam kciuki za "Frankenweenie”, którego recenzje możecie przeczytać tu http://creativemagazine.pl/frankenweenie-recenzja,245.
Bo choć kolejny film ze stajni Pixara, można uznać za genialny, to jednak więcej wzruszeń dostarcza czarno-biała produkcja Tima Burtona. Panie Burton, już piję szampana za Pana pierwszego Oscara. Należy się wreszcie Panu. A Wy, komu kibicujecie?
Monika Koprowska-Ludwig
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...