Głównym bohaterem filmu jest chłopak o imieniu Wiktor. Trochę wyobcowany, aczkolwiek bardzo zdolny dziwak, który raczej stroni od rówieśników. Jego najlepszym przyjacielem jest pies Sparky, który ginie pod kołami samochodu, zanim tak naprawdę, zdążymy go polubić. Załamany Wiktor, zainspirowany lekcją fizyki, postanawia wskrzesić czworonoga i o dziwo udaje mu się to. Chłopak próbuje ukryć swoje „dzieło”, któremu co rusz coś odpada, a to ogon a to ucho, i jest jednym wielkim patchorkiem. Jednak okazuje się, to bardzo trudne, bowiem Korek, to bardzo ożywiony umarlak. W końcu makabryczna prawda wychodzi na jaw i całe miasteczko przekonuje się, że zyskanie „nowego życia” może być przerażające, zwłaszcza gdy założenia wskrzeszania, mają niecne pobudki.
Jako fanki makabreski i takich filmów jak "Gnijąca panna młoda" czy "Koralina i tajemnicze drzwi", obie z córką nie mogłyśmy przegapić tej pozycji. Martwiłam się, czy czarno-biała wersja, spodoba się mojej pannie, wychowanej na kiczowatych produkcjach Disnejowskich typu Barbie. Ku mojemu zadowoleniu, nie przeszkadzało jej to zupełnie (co za ulga!). Cóż, pewnie to zasługa nowej mody, która teraz lansuje potwory Monster High, a różowa lalunia wreszcie odchodzi do lamusa.
Trzeba uczciwie przyznać, że to bardzo mroczne i klimatyczne dzieło i nie każde dziecko zrozumie o co biega. Dystrybutor dał ograniczenie od lat 10-ciu i myślę, że naprawdę nie ma co z tym faktem polemizować. Moja córka ma lat 9 i ani razu się nie przestraszyła. Natomiast wiem, że były przypadki, kiedy dzieci młodsze, przed jakąś bajeczką, widząc zwiastun "Frankenweenie", z dzikim wrzaskiem wskakiwały rodzicom na kolana i z palcem w buzi, natychmiast chciały iść do domu.
Jeśli jednak nie stronimy w rozmowach z dziećmi o śmierci i przemijaniu. Nie stronimy od tematów trudnych, to widok makabrycznych i zmutowanych zwierzaków zombie, na naszych dzieciach, nie zrobi żadnego wrażenia. Tym bardziej, że owe zwierzaki są raczej śmieszne niż straszne. Zmutowany żółw przypomina Godzile a zmutowane dafnie, znane mi Gremliny (Halince z racji młodego wieku, po prostu śmieszne i rozbrykane żabki):)) W ogóle pełno w tym filmie odniesień do kultowych filmów grozy i ma się przednią zabawę, odnajdując je wszystkie. Ale co najważniejsze, w tym czarno-białym, mrocznym filmie, ujrzymy piękną i wzruszając opowieść o tolerancji i przyjaźni, okraszoną cudowną wprost muzyką! Kościelne organy i gra na pile, przeszywa na wskroś tak, że włoski stają dęba. Nie brakuje jednak w tym filmie momentów tak śmiesznych, że śmiałyśmy się do rozpuku, ale... jako jedyne na sali. No cóż, widocznie nie każdy potrafi zrozumieć burtonowskie poczucie humoru i trzeba wziąć na to poprawkę, przed pójściem na seans. Woodego Allena też nie każdy zrozumie.
Obie z córką w końcowej scenie, wzruszyliśmy się do łez. Chyba nawet bardziej niż na Królu Lwie:))) Tylko kolejne wskrzeszenie Sparkego, jakoś nas nie przekonało. Obie uznałyśmy, że powinien już odejść i "zamieszkać w sercu Wiktora". Reżyser miał jednak inne zdanie na ten temat i jak to powiedział ustami ojca Wiktora: "Rodzice czasem mówią głupstwa":))
Na uwagę zasługuje świetny dubbing. Olgierd Łukaszewicz jako Profesor Rzykruski po prostu wymiata! W ogóle słowa Profesora należałoby zapisać, w każdym kajecie naszych milusińskich! Gdyby nasze dzieci miały takich nauczycieli, mielibyśmy samych geniuszy. No i Dziewczyna z kotem jest boska. Brawo dla Marty Dylewskiej.
Wiem, że dubbing jest już passe i każdy woli napisy, tym bardziej, że w oryginale głosu użyczają takie sławy jak ; Winona Ryder czy Catherine OHara. Jednak trzeba pamiętać, że jest to film familijny i dzieci jednak w kinie, średnio sobie radzą z napisami. I tu mam świetną wiadomość! Otóż film można obejrzeć w wersji z napisami i z dubbingiem:)
Ogłoszono już nominacje do nagród Annie. To najważniejsze wyróżnienia w świecie filmów animowanych. W tym roku o statuetki walczą m.in. "Merida waleczna", "Frankenweenie", "ParaNorman" i "Piraci!". Myślę, że Frankenweenie zgarnie niejedną statuetkę. Ba! Założę się, że sięgnie nawet po Oscara za animacje:))Czego mu bardzo życzę, bo ten film, to nie tylko świetne widowisko, ale też film mądry, z pięknym przesłaniem, który wzrusza i ujmuje i te duże i te małe dzieci (ale nie najmłodsze!).
Polecam!
Monika Koprowska-Ludwig (na seansie z 8 letnia córką Halinką)
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...