Z-PORE preparat minimalizujący wielkość porów

Pory. Są jednym z najmniejszych elementów cery. Na samej twarzy może być ich nawet 300 tys. Służą odprowadzaniu potu i łoju oraz pozwalają skórze oddychać. Czyli są skórze potrzebne, dlaczego zatem chcemy się ich pozbyć? Same rozszerzone pory to jeszcze nie dramat, ale kiedy zaczynają się tam gromadzić zanieczyszczenia, złuszczony naskórek i nadmiar łoju produkowanego przez gruczoły łojowe, robi się nieciekawie. Nos i broda upstrzone w zaskórniki, które blokują ujścia porów. To sygnał, że przyszła pora zwęzić pora:) Tym bardziej, że nadchodzi wiosna i lato, kiedy pocimy się intensywniej, a przez to pory stają się bardziej widoczne.

Szczęściary te z Was, które mają cerę normalną i suchą. U Was pora się nie uświadczy. Właścicielki skóry tłustej i mieszanej od rana do wieczora biegają z bibułkami matującymi, na które tracą fortuny. Wiem, bo sama jestem w tej nieciekawej grupie. Efekt mizerny, krótkotrwały. Aplikacja dosyć kłopotliwa i krępująca.

Na szczęście, w samą porę, wpadł mi w ręce Z-PORE PREPARAT MINIMALIZUJĄCY WIELKOŚĆ PORÓW. Specjalistyczny produkt matujący, który natychmiast maskuje widoczność porów, redukuje błyszczenie się skóry oraz kontroluje wydzielanie sebum, dzięki czemu skóra wygląda gładko i nieskazitelnie przez cały dzień.

Co obiecuje producent?

  • Natychmiastowe korzyści!
  • Natychmiast zmniejsza widoczność porów
  • Natychmiast wygładza skórę i zapewnia całodzienne, idealnie matowe wykończenie
  • Przez cały dzień redukuje błyszczenie się skóry oraz ilość wydzielanego sebum
  • Trwała formuła - odporna na wodę, pot oraz wilgoć
  • Przetestowany dermatologicznie i okulistycznie
  • Beztłuszczowy, nie wywołuje zmian trądzikowych
  • Bezzapachowy
Jednym słowem ideał. I choć cena do łatwych do przełknięcia nie należy, to bibułki tak mi uprzykrzyły życie, że postanowiłam zaryzykować. I wiecie co, to była najlepsza moja kosmetyczna inwestycja! 

Po pierwsze dlatego, że niewielka ilość preparatu, wręcz mikroskopijna! Wystarcza, aby zredukować wielkość porów, zrównoważyć wydzielanie sebum oraz wyeliminować całkowicie błyszczenie się skóry. Efekt jest piorunujący! Skóra po aplikacji jest w dotyku tak gładka jakby pokryta mąką ziemniaczaną. Mąki tam nie ma, ale są składniki minimalizujące wielkość porów.

Jakie? A takie:

  • Kompleks Pore Smoothing – specjalne polimery, cząsteczki rozpraszające światło oraz mika natychmiast redukują widoczność porów
  • Mieszanka Oil Control – pomaga absorbować sebum, dzięki czemu skóra pozostaje gładka i matowa przez cały dzień

Bałam się, że Z-Pore może wywołać u mnie zmiany trądzikowe. Bałam się, że dusząc mojego meszka, blokując go, uciśniając, ten zbuntuje się i zamiast z małej, czarnej kropki, będę miała na nosie czy brodzie, sporych rozmiarów Wezuwiusza. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca! Preparat jest przebadany dermatologicznie i tak jak obiecuje producent, nie wywołał u mnie zmian trądzikowych, bo nie zatyka porów!

Preparat może być stosowany samodzielnie lub pod podkład. I tutaj muszę zaznaczyć, że trzeba nauczyć się go nakładać. O ile bowiem nie ma problemu z nałożeniem go natychmiast po kremie nawilżającym, o tyle z nałożeniem podkładu już trzeba chwilę poczekać. Wtedy dopiero idealnie współpracuje z podkładem. Jeżeli się pośpieszymy, podkład się roluje, warzy.

Dosyć dobre efekty daje również stosowanie go samodzielne, ponieważ preparat ma kolor podkładu więc pięknie stapia się ze skórą, sprawiając, że ta, staje się cudownie gładka i rozświetlona.

Reasumując: To jest preparat naprawdę godny polecenia. Posiada same zalety i nawet wysoka cena nie jest jego wadą, ponieważ jest tak ekonomiczny, tak wydajny, że te 20 ml starcza na lata, zwłaszcza, że preparat raczej nakładamy punktowo a nie na całą twarz.

Aplikacje preparatem można powtarzać jeśli zachodzi taka potrzeba, ale ja stosując go tylko raz dziennie, miałam zmatowioną skórę aż do wieczora. Natomiast świetne jest to, że preparat można stosować również na podkład! Sprawdziłam. Efekt jest nawet chyba lepszy niż pod:)

Można próbować zmniejszać pory różnymi zabiegami; laserami, impulsami światła, falami radiowymi.

Można wydawać na to fortunę, ale efekt tych zabiegów będzie nietrwały, bo pory skóry są "ruchome" i zmieniają swoją formę w zależności od cyklu, od zanieczyszczenia środowiska, od okresu życia.

Można spróbować wykręcić żarówkę w łazience, albo wymienić na słabszą, albo całkowicie pozbyć się lustra i nie zauważać pora. Można wreszcie pora zaakceptować a nawet polubić i zakładać mu czapkę niewidkę w postaci Z-PORA. Efekt WOW gwarantowany:)

Nie walczmy z tym czego zmienić nie możemy. Skupmy się na właściwiej pielęgnacji ograniczającej wydzielanie sebum i zatykanie porów. Z-PORE preparat minimalizujący widoczność porów jest do tego idealny.

Moja ocena: REWELACJA!

Monika Koprowska-Ludwig

Komentarze
Jeśli jesteś człowiekiem to przesuń suwak w prawo
  PRODUKT TYGODNIA  
produkt tygodnia
  PORADY  
Kwasy w pielęgnacji zimowej - które wybrać i jak ...

Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...

Pogotowie kosmetyczne - regeneracja skóry zimą

Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...

Wyjątkowe zestawy prezentowe na każdą kieszeń - podaruj ...

Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...

  POPULARNE  
"50 twarzy Greya" - film: kto zagra główne role?
10 najmodniejszych stylizacji męskiego zarostu na 2016 rok
Nowe oblicze Greya - Recenzja
10 najdroższych perfum świata