Nie czarujmy się – większość z nas, będąc w długotrwałym związku, z niecierpliwością czeka na okrągłą błyskotkę, która zwiastuje nie tylko rychłe pojawienie się drugiej, ale też wszystkie łączące się z tym przyjemności. Niektóre panie, długo już oczekujące, gwałtownie zaprzeczają wielkiego oczekiwania, fałszywie zresztą. Inne rzeczywiście nie pragną zamążpójścia, ale te zwykle mają już za sobą niemiłe doświadczenia z małżeństwem swoim bądź rodziców związane. Ale do rzeczy – kiedy nasze serca biją mocniej, czekając na najważniejsze pytanie w życiu?
WALENTYNKI
Niby ich nie obchodzimy, niby sama komercja… ale nie ma siły, żeby nie zapaliło nam się czerwone światełko, kiedy on twierdzi, że szykuje „wyjątkową niespodziankę”. Omówienie sytuacji z trzema przyjaciółkami stawia sprawę jasno – trzeba ściągnąć starą biżuterię, by kolacja przebiegła zgrabnie. Z nerwowym śmiechem odganiamy przyjaciółki, które z łzami w oczach już nam gratulują (te niezaręczone robią to z nutką zazdrości, nie łudźmy się) – a w rzeczywistości wszystko w nas śpiewa.
Wieczorem zupełnie przypadkiem zerkamy na wyprzedaże sukni ślubnych, wiedząc jednocześnie, że gdy sprawa stanie się urzeczywistni, weźmiemy taką zupełnie nowiutką. Potem tylko 5 godzin przygotowań, ćwiczone „tak!” przed lustrem i już. Oczywiście w tym czasie cały czas powtarzamy sobie zupełnie niewiarygodne „to przecież może być coś innego, niż pierścionek”. Motyle w brzuchu (hurra, znowu!) wirują, gdy widzimy, że on ma na sobie garnitur. Nie wiążemy faktu, że ubrał się tak ze względu na typ lokalu, o nie.
My wiemy doskonale, co kryje się w wewnętrznej kieszeni czarnej marynarki. Pierwsze dziesięć minut bez brudzenia kolan prawie-narzeczonego przyjmujemy ze zrozumieniem – oświadczenie się wymaga jednak odwagi, dłuższej chwili. Kolejne piętnaście minut zaczyna być nerwowe, jednak dopóki on nie wyciągnął prezentu – wciąż jest nadzieja. Ostatecznie coś zaczyna się dziać, a nam jest gorąco – rozkosz oczekiwania towarzyszy niepewności – jak udać zaskoczenie? Nie musimy go udawać, gdy nasz wciąż-nie-narzeczony wyciąga… karnet do SPA. I chociaż ucieszyłybyśmy się z niego w każdych INNYCH okolicznościach, tym razem wywołuje łzy. Rzecz jasna, w wersji dla ukochanego są to łzy wzruszenia – „Jak mogłeś… chlip… wydać tyle pieniędzy?”
ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA
Czy może być coś bardziej romantycznego, niż oświadczyny w Święta? On w ciepłym swetrze, do którego aż się chce przytulić… z wdzięczności, ten cały blask i roztaczająca się miłość. Nic dziwnego, że w Wigilię, w przeciwieństwie do dzieci, oczekujemy bardzo malutkiej paczuszki, dosłownie tyci – tyci. Jeśli w ogóle pod choinką nie leży nic dla nas – jeszcze lepiej, może On stanie na wysokości zadania i po prostu pod tym drzewkiem uklęknie? Czekamy z niecierpliwością, chyba bardziej wyczekując pierwszej gwiazdki, niż wszystkie kilkulatki.
W sumie nic dziwnego – nasza gwiazdeczka lśni znacznie bardziej, niż ta na niebie i w dodatku może mieć jakieś karaty. Pudło – to słowo ma podwójne znaczenie, kiedy jednak widzimy wielką, bordowo- złotą pakę z naszym imieniem. Wiemy już, że to nie od nikogo innego – tylko od naszego ociągającego się narzeczonego. Już, już rozczarowanie sięga zenitu, gdy… zaraz! Przecież ostatnio oglądaliśmy film, w którym kobieta dostała wielką paczkę, w niej mniejszą, w mniejszej mniejszą…. i tak do łez szczęścia.
W myślach prosimy, by to BYŁO TO, rodzina rzuca wyczekujące spojrzenia (ach, pewnie coś wiedzą!) i chwilę później liże nas po twarzy najsłodszy szczeniak świata. No dobra, każdy cieszy się ze szczeniaka, rozczarowanie więc jest jakby mniejsze. A poza tym… piesek to coś wspólnego, ktoś wspólny, zatem już niedługo… może w Walentynki?
MAŁE NADZIEJE NA CO DZIEŃ
Czyli sytuacje, w których Oczekująca (i to nie dziecka) stara się dać do zrozumienia swojemu mężczyźnie, że już jest gotowa. Przede wszystkim, mamy tu czyjeś śluby. Może będzie to zaskoczeniem dla niektórych, ale to chyba ostatnia rzecz, która może faceta zmotywować do własnej żeniaczki. Jeśli myślimy, że on nie widzi naszych oczu Shreka zaraz po złożonej przez znajomych przysiędze, to się mylimy. On tak naprawdę wcale nie podziwia drogi krzyżowej wyrytej na ścianach kościoła.
A kiedy w końcu spyta: „Co jest, żabciu?” doskonale wie, co jest. Tylko jakoś głupio jest mu spytać: „Ach, też byś tak chciała?”, kiedy kupno pierścionka zaplanował na rok 2016. Druga opcja to komedie romantyczne. Nie ma zmiłuj, końcówką jest ślub. Płaczemy więc – najpierw z powodu wzruszenia wywołanego filmem, potem z powodu odkrycia, że nasz Luby słodko chrapie, zamiast nasze wzruszenie łaskawie zauważyć. I szkoda, że w tym naszym płaczu nie zauważamy, że przecież on nigdy nie chrapie przez sen…
ILE MOŻNA CZEKAĆ?
Tak, to pytanie rodzi się w głowach wielu kobiet, które czekają na tą jedną, piękną chwilę. A odpowiedź? Cóż, czekać można bardzo długo i co więcej – przeżyć wiele rozczarowań. Jeśli jednak posłużymy się zasadą: „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu” odkryjemy, że i z wróblem można słodko gruchać… by czy naprawdę tylko zaobrączkowanie czyni go gołębiem?
Karolina Wojtaś
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...