Z firmą Joka, spotkałam się po raz pierwszy. Lubię takie spotkania, bo nie mam żadnych uprzedzeń, i jestem wolna od jakiegoś sentymentalizmu. Produkt z czystą kartą. I albo okazuje się, że to absolutny hit, albo absolutny kit, a czasem coś między jednym i drugim.
Niestety, tusz do rzęs firmy Joka, trafił u mnie do pudelka z napisem kit. Ale do rzeczy.
Pierwsze wrażenie było bardzo na plus. Fioletowe opakowanie, bardzo obłe, błyszczące, dawało nadzieje na udaną randkę. Przyjemny zapach tuszu, wyprofilowana szczoteczka, która nie drapała i która bardzo dobrze pokrywała rzęsy. Zanosiło się na naprawdę udane tete-a tete. Jednak już pod koniec dnia, a właściwie w samo południe, doszło do pierwszego spięcia. Właściwie mogłam się tego domyśleć, bowiem już przy porannej kawie, mieliśmy mały zgrzyt. Otóż malując się, zrobił mi się niewielki kleks w postaci drobnej kropeczki z tuszu. Pomyślałam że to mój błąd i wzięłam go na siebie.
Niestety sytuacja powtarzała się niemal codziennie. Kleks ów brał się stąd iż tusz był za rzadki. Wprawdzie pięknie pokrywał rzęsy, bo ich nie sklejał, ale właśnie "kleksił". W południe okazało się, że jeszcze się osypuje. I to była ta kropla, która przelała czarę goryczy.
Moje naturalne sińce, które polubiłam i które bez oporu dają się zamalować korektorem, pod koniec dnia wyglądały jak dolina łez z morzem czarnym. Ba! Z rowem mariańskim. Powiem szczerze, że już dawno z czymś takim się nie spotkałam. Chyba od czasu niefortunnego spotkania z tuszami wydłużającymi w latach 90- tych albo wcześniej z tuszami mojej mamy w kamieniu (do których uwaga! Się pluło, aby móc się pomalować).
To ostatecznie przesądziło o naszym rozstaniu. Nie możemy się już dalej spotykać. To bez sensu. Ten związek okazał się porażką. Teraz zastanawiam się jak się go pozbyć z mojej łazienki. Trudno wyrzucić kogoś na zbity pysk, po tygodniu wspólnych śniadań.
Moja ocena: 2/5 za piękny zapach i gustowne pudełko.
Monika Koprowska-Ludwig
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...