Transfuzja wyobrażeń, czyli H. Murakami i „Tańcz, tańcz, tańcz” - Recenzja

Chaos. Iluzja. Labirynt skonstruowany z abstrakcji. Karuzela niecodziennych zdarzeń, okraszonych szczyptą fantazji. Gąszcz niedomówień, fala samotności i morze znaków zapytania. Demonstracja szeregu możliwości. Dwa światy. Jeden, specyficzny „nauczyciel”. Niepokojący klimat. Różne połączenia. Tropy. I nuta tajemniczości, która perfekcyjnie łączy to wszystko, splatając w jedną, szokującą całość. Krótko mówiąc: H. Murakami i „Tańcz, tańcz, tańcz”.

Książka, która zarzuca na czytelnika intrygującą sieć sprzeczności i z każdą kolejną stroną coraz bardziej hipnotyzuje, wciągając jeszcze głębiej w niezwykły wir akcji…

Główny bohater to rozdarty wewnętrznie dziennikarz., człowiek doskonale znający uczucie samotności, odczuwający pustkę i brak. Brak czegoś, co nie do końca potrafi jasno sprecyzować. Rozwiedziony, rozczarowany i zarazem znudzony swoim życiem. Jedyne co wydaje się mieć dla niego sens, to nieustannie powracające wizje, sny o pewnym hotelu. Hotelu „Pod Delfinem”. I wspomnienia o swojej dawnej przyjaciółce, która miała magiczne uszy.

Pod wpływem impulsu, przekonany o słuszności swojej decyzji, wyrusza w podróż. Czuje, że musi ponownie odwiedzić nękający go w wyobraźni hotel. Tam, na 16 piętrze budynku, odkrywa inny świat… Po drodze spotyka różne fascynujące osoby, staje się uczestnikiem zaskakujących wydarzeń, styka się ze śmiercią i zaczyna prowadzić prywatne śledztwo.

Książkę czytałam z zapartym tchem. Pochłaniałam namiętnie każde słowo i każdą literkę. H. Murakami otworzył przede mną wachlarz pełen rozmaitych emocji i machając nim, zahipnotyzował mnie całkowicie. Niepowtarzalny styl, autora, tajemniczość wymieszana z rzeczywistością i iluzją, wątek kryminalny, elementy zaskoczenia i narastające napięcie, a do tego intrygujące opisy, sprawiły, że czytanie zamieniło się w fantastyczną przygodę!

Refleksje głównego bohatera pokryły się z moimi przemyśleniami. Towarzyszyłam mu na każdym kroku, moje serce dostosowało swój rytm do uderzeń jego serca, a oczy z takim samym zdumieniem patrzyły na to, co się dzieje. Opuszki moich palców nawet czuły miękkość sierści jego kota. A tytułowy taniec, odnoszący się do egzystencji ludzkiej, uświadomił mi, że aby żyć, trzeba nieustannie być w ruchu. Należy zataczać kręgi, analizować fakty, ingerować w życie innych i wracać. Zawsze wracać do punktu wyjścia i w ten sposób odkrywać siebie na nowo.

Dzięki temu uda nam się dostrzec zmiany. Zobaczymy różnicę. Poczujemy, że nasz umysł stał się bogatszy. Zauważymy jak bardzo jesteśmy po tym „tańcu” inni… Czytanie tej inspirującej książki było dla mnie wyjątkowym przeżyciem i zarazem pasjonującym doświadczeniem. Na pewno kiedyś do niej wrócę. Warto! Jest po prostu magiczna.

Aneta Wieczorek

Komentarze
Jeśli jesteś człowiekiem to przesuń suwak w prawo
  PRODUKT TYGODNIA  
produkt tygodnia
  PORADY  
Kwasy w pielęgnacji zimowej - które wybrać i jak ...

Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...

Pogotowie kosmetyczne - regeneracja skóry zimą

Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...

Wyjątkowe zestawy prezentowe na każdą kieszeń - podaruj ...

Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...

  POPULARNE  
"50 twarzy Greya" - film: kto zagra główne role?
10 najmodniejszych stylizacji męskiego zarostu na 2016 rok
Nowe oblicze Greya - Recenzja
10 najdroższych perfum świata