Tolerancja, rywalizacja i ich pochodne

Bez wątpienia żyjemy w czasach, w których pewne pojęcia tracą swoje pierwotne znaczenie. Co np. znaczy dziś kontrowersja? Łamanie tabu, zachowanie odbiegające od normy? A jeśli tematy zakazane przestały istnieć to, czy bardziej kontrowersyjna będzie ekscentryczna aktorka, która zwymiotuje na czerwony dywan, a następnie pokaże swoje sztuczne piersi, czy nieogolony prezenter głównego wydania wiadomości? Można by nad tym gdybać w nieskończoność, dlatego też wolę skupić się na tematyce pozostającej wciąż aktualną, a w tym przypadku bezpośrednio związaną z tytułem mojego najnowszego felietonu.

Zdrowy rozsądek to podstawa
Coraz częściej słyszy się o tym, jak ważna jest dla społeczeństwa tolerancja. Czym wobec tego jest takowa? Według nauk społecznych to postawa opierająca się na poszanowaniu zachowań, poglądów innych ludzi oraz ich samych. Tolerancja sugeruje otwartość na to, czego nie rozumiemy, z czym nigdy nie mieliśmy do czynienia, a także uczy nas, jak bardzo istotne jest przełamywanie pewnych pielęgnowanych przez niektórych członków naszego społeczeństwa mentalnych barier, skazujących ludzi na umysłową stęchliznę. Tutaj jednak zamyka się moja otwartość, już tłumaczę dlaczego.

1) Niektóre tzw. "słowniki poprawności politycznej" nakazują mi pojmować tolerancję jako przyzwolenie na zachowania niezgodne z moim osobistym kodeksem moralnym. Zatem, jeśli postąpię wbrew zaleceniom mądrej księgi, okażę się kołtunem, wsteczniakiem i konserwą w najczystszej postaci. Błąd! Czy niechęć do imprez, gdzie każdy publicznie obnosi się ze swoją seksualnością czyni mnie automatycznie homofobem (nie jestem)? Czy bycie ateistą (to również mnie nie dotyczy) upoważnia do braku szacunku wobec symboli religijnych, a głęboka religijność nakazuje zaglądać do cudzych sypialni? Moim zdaniem nie! Czy tego chcemy, czy nie, podstawą wspólnej egzystencji w cywilizowanym świecie jest zdrowy rozsądek (przesadna wolność nigdy nie będzie dobra).

Oszołomy won!
Nic tak bardzo nie przeraża myślącego człowieka, jak wszelkiej maści nawiedzeńcy i ortodoksi, którzy strzelaliby do każdego, kto ośmieli się powiedzieć "jestem inny". Inny kolor skóry, waga, wzrost, styl bycia itp. mają czynić nas gorszymi. A czy ktoś się prosił o to, aby właśnie takim się urodzić? Dlaczego więc nie potrafimy docenić swojej inności i uczynić jej atutem? Przykład? Chłopak nosi długie włosy i skórę. Wszyscy się z niego śmieją i nazywają odmieńcem. Pewnego jednak dnia wychodzi, że gra na gitarze i ma swój własny zespół, z którym występuje na szkolnej imprezie. Dziewczyny zaczynają szaleć na jego punkcie, a oprawcom opadają szczęki. Można? Pewnie (a nawet trzeba).

Zabawne jest to, że walkę o prawdę w dzisiejszych czasach spora część ludzi notorycznie myli z ulicznym wandalizmem. Wyrywa się znaki drogowe, demoluje przystanki, strzela do przechodniów i krzyczy "j...ć policję", a potem odśpiewuje się hymn Polski oraz pieśni kościelne. Jest cacy, wszak myśmy radykałowie, a nam więcej wolno. Wstyd mi za osoby wypaczające patriotyzm, bo ich zachowanie nie ma zbyt wiele wspólnego z miłością do ojczyzny i Pana Boga. Pomińmy jednak patologię i skupmy się na radykałach, którzy gardzą wszystkim, co letnie. "Bo trzeba być twardym, bo liberalizm to zło, a ludzie mający na ten temat inny pogląd to lekkoduchy pozbawione własnego zdania". Tyczy się to również fanatyków, którzy w imię swojej wiary wysadzają metra, ucinają innowiercom głowy, nakazując tym samym całemu światu przejście na "jedyną słuszną" ścieżkę poszukiwania bytów metafizycznych. Dla mnie radykalizm to postawa człowieka słabego, stosującego instrument zwany nienawiścią do walki ze swoimi kompleksami. Nie chcę tu wspominać o przywódcach będących specjalistami od wywoływania wojen, bowiem jest to temat na zupełnie inne rozważania, natomiast pewnym jest, że agresja zazwyczaj rodzi się w małych umysłach. Chęć zdobycia świata, rzędu dusz i narzucenia towarzystwu swojej woli od zawsze wzbudzała we mnie skojarzenia z kimś, kto ma problem z samym sobą bądź został skrzywdzony w młodym wieku przez złośliwych koleżków. Niewiele trzeba, aby wtłoczyć mu do głowy czarno-biały schemat i zaprogramować na "właściwy" sposób. Tak właśnie rodzą się fanatycy, którym zdecydowanie mówimy won!

Rywalizacja
Oglądając amerykańskie filmy, często obserwujemy następujący schemat - syn trenuje baseball, kosza lub futbol, zdobywa same dobre oceny, podrywa najładniejsze cheerleaderki, dostaje się do najlepszego college'u w kraju, a na samym końcu robi wielką karierę w dobrze prosperującej firmie. Co w takim razie spaja uprzednio wymienione przeze mnie elementy? Bycie najlepszym. Taki właśnie ma być główny bohater "American Dream". Uosobienie herosa, przystojniaka, intelektualisty i męża stanu w jednym. To tak, jakby połączyć Arnolda Schwarzeneggera, Baracka Obamę, Platona i Denzela Washingtona. Fikcja kinowa niestety przekłada się nierzadko na realną egzystencję, co w konsekwencji powoduje anomalia w przyrodzie i straty w ludziach. Mam tu na myśli fakt, że ziemianie są w stanie zrobić wszystko, aby tylko osiągnąć sukces, zarobić kasę i stać się kimś na poziomie. Szczególnie widoczne jest to w dużych korporacjach, gdzie ludzie skłonni są do każdego szwindla, byleby pozbyć się konkurenta. Pracujemy 24/h, przemęczamy się, zapominamy o rodzinie, wierzymy, że kariera stanie się dla nas wybawieniem od zła wszelkiego. W końcu podupadamy na zdrowiu w dosyć młodym wieku, a nasza dusza i umysł zamieniają się w siedlisko depresji i fobii. Smutne to, lecz prawdziwe.

Współcześnie wiele osób pragnie usilnie odnieść sukces w różnych dziedzinach. Wybierają sobie kilkanaście takowych, walczą do upadłego z oponentami i wierzą, że zdobędą cały glob. Najczęstszy błąd, jaki popełniają to przecenianie swojego ego i chęć chwytania stu srok za ogon. A czy nie lepiej by było skupić się na poprawnym wykonywaniu jednej czynności? Po co nieustannie myśleć o innych i rywalizować z nimi? Konkurencja wszak jest pojęciem bardzo przaśnym, które ja osobiście wyrzuciłem ze swojego słownika. Czemu? Ponieważ uznałem, że jestem bezkonkurencyjny. Ludzie są przecież różni, nie ma ideałów, a wady można z łatwością przemieniać w zalety. Inna sprawa - kiedy myślimy o konkurentach, to przestajemy skupiać się na wydajności własnej pracy. On to zrobił tak, więc ja muszę jeszcze lepiej - po co to, na co komu? Róbmy po swojemu, popełniajmy błędy, a potem uczmy się na nich - to właśnie uczyni nas wolnymi, świadomymi siebie reprezentantami gatunku homo sapiens. Durną rywalizację zostawmy słabeuszom.

Na lewo, na prawo w górę i w dół
Nie ma nic bardziej irytującego, aniżeli szczujący na siebie ludzi politycy, których jedynym celem jest utrzymanie się jak najdłużej na stołku poselskim. Denerwuję się również, gdy obserwuję, jak media po prawej i lewej stronie obrzucają się błotem tylko i wyłącznie po to, aby omamić widzów i wmówić im, na kogo mają głosować w najbliższych wyborach. Cynizm w czystej postaci, wołający o pomstę do nieba. Ktoś chyba powinien przypomnieć tym wszystkim medialnym strażnikom moralności, żeby w pierwszej kolejności zajęli się własnym podwórkiem w myśl starej biblijnej zasady "nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni". Tak łatwo jest bowiem rzucić oszczerstwami w niewłaściwą osobę, niszcząc jej tym samym przyszłość.

Przykro się patrzy na nauczycieli, którzy nie żyją według głoszonych przez siebie zasad. Bądźmy więc ostrożni w dobieraniu sobie przyjaciół i mentorów, albowiem nigdy nie wiemy, na kogo możemy trafić. Nie patrzmy przy tym też na kolory, wyznania i mentalność, a skupmy się na pojemności serca i rozumu bliźnich. Grunt, abyśmy mimo szacunku do obcości zawsze pozostawali wierni własnym zasadom, nie wstydząc się pochodzenia oraz bliskiej nam kultury.

Kilka słów na koniec

  1. Jednym z przykładów nietolerancji jest dla mnie notoryczne oburzanie się na wybór prezydenta. Od razu lepiej odpuśćmy sobie wszystkie teorie spiskowe i skupmy się na faktach - wygrał człowiek, którego możemy lubić lub nie, ale został wybrany przez demokratyczną większość, dlatego też należy mu się szacunek. "To nie jest mój prezydent". To, że go nie wybrałeś bądź w ogóle odpuściłeś sobie głosowanie nie oznacza, iż przestałeś być Polakiem, a więc jeśli uczciwie płacisz podatki, a do tego poczuwasz się do obowiązków wobec swojej ojczyzny, to także i twój prezydent. Nikt ci nie każe go całować po rękach, a niezadowolenie zawsze możesz wyrazić w cywilizowany sposób. Szanuj jednak wybór swoich krajan.

  2. Nie lubię disco polo i się tego nie wstydzę. Czy to oznacza jednak, że muszę obrzucać błotem wykonawców tego nurtu oraz ich twórczość i fanów? Nic bardziej mylnego! Powiem więcej - mam ogromny szacunek do osób, które ciężko pracują na swój sukces, grając nieustannie koncerty i tworząc nowe utwory w studio. Jeśli ci się nie podoba to nie słuchaj, nie komentuj, nie męcz się z hejtowaniem na siłę. Zawsze przecież możesz włączyć sobie muzykę, którą naprawdę uwielbiasz.

  3. Nie tak dawno byłem świadkiem wylewania pomyj na ateistów. Pewien człowiek stwierdził, że brak wiary w Boga jest równoznaczny z deficytem moralności. Ci, którzy nie wierzą są więc pozbawieni zasad i promują rozwiązłość. Jako człowiek wierzący muszę stanąć w obronie atakowanych, bowiem mam styczność z wieloma osobami, które choć nie uznają Siły Wyższej, to są dobrzy i życzliwi, również dla ludzi o zupełnie innych poglądach. Poza tym, każdy posiadacz rozumu ma przecież świadomość, że istnieje coś takiego jak prawo i kodeks karny, dzięki czemu możemy mieć pewność, że nie pójdzie do banku i nie podłoży bomby. Podobnie myślę zresztą o podchodzących do spraw religijnych w bardziej gorliwy sposób, bo choć różnimy się w kwestiach doktrynalnych, to ich pokora jest dla mnie równoznaczna z respektem dla odmiennych wizji życia.

    PS. O ironio ci, którzy tak lubują się w osądzaniu swoich sióstr i braci, nierzadko sami mają na sumieniu o wiele więcej grzeszków.

    Wniosek? Zanim wejdziemy na czyjeś podwórko, posprzątajmy swoje.

  4. Ja też bywam nietolerancyjny. Oto typy ludzi, za którymi nie przepadam:
  • Przemądrzali i wyniośli, uważający się za lepszych od całej reszty świata
  • Nawiedzeńcy poglądowi 
  • Prostacy 
  • Chwalipięty 
  • Krzykacze 
  • Interesowni 
  • Bajczarze 
  • Mitomani

Lista oczywiście może być dłuższa, jeśli więc chcecie dopisać coś od siebie, nie wahajcie się użyć w tym celu opcji komentowania na fejsie.

Elvis Strzelecki

Komentarze
Jeśli jesteś człowiekiem to przesuń suwak w prawo
  PRODUKT TYGODNIA  
produkt tygodnia
  PORADY  
Kwasy w pielęgnacji zimowej - które wybrać i jak ...

Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...

Pogotowie kosmetyczne - regeneracja skóry zimą

Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...

Wyjątkowe zestawy prezentowe na każdą kieszeń - podaruj ...

Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...

  POPULARNE  
"50 twarzy Greya" - film: kto zagra główne role?
10 najmodniejszych stylizacji męskiego zarostu na 2016 rok
Nowe oblicze Greya - Recenzja
10 najdroższych perfum świata