Tak bolesne, przesycone żalem uczucie, tak perfekcyjnie ubrane w słowa:
– "(..) gdziekolwiek bym się znalazła – na pokładzie statku czy przy stoliku paryskiej kawiarni – to i tak w gruncie rzeczy tkwiłabym tylko pod szklanym kloszem własnej udręki, pławiąc się we własnym skisłym sosie. " Ten cytat znajdziemy w jednej z kultowych i jednocześnie najczęściej cenzurowanych lektur XX wieku. „Szklany klosz” - obowiązkowa pozycja literatury feministycznej. Wybitna powieść, mająca bez wątpienia charakter autobiograficzny. Książka o życiu, o ludziach, o bólu, o bagażu cierpień, o rozczarowaniach, o nieudanych relacjach z mężczyznami, o współczesnym świecie.
Smutna rzeczywistość widziana oczami głównej bohaterki – Esther Greenwood. Młoda, wrażliwa studentka, która ma apetyt na życie, entuzjazm, ambicję i wielką chęć realizacji swoich planów. W trakcie praktyk studenckich bywa na przyjęciach i poznaje realia współczesności. Najpierw pełna obaw, ale z biegiem czasu zaczyna umiejętnie odnajdywać się w nowej rzeczywistości. Staż dziennikarski organizowany przez jedno z czołowych, nowojorskich pism kobiecych, wydaje się być idealnym wstępem do wielkiej kariery. Problem pojawia się, gdy dziewczyna traci możliwość odbycia wymarzonego kursu literackiego podczas wakacji. Wtedy zaczyna popadać w apatię. Konfrontacja marzeń z rzeczywistością, brak konkretnego celu, inwencji twórczej, pomysłów i snu, strach przed przyszłością, stany depresyjne, a dodatkowo zmęczenie, stają się na tyle bolesne, że Esther zaczyna się odgradzać od otoczenia murem zobojętnienia. Odcina się od rzeczywistości. Chowa. Szuka schronienia pod tytułowym „szklanym kloszem”, który stwarza jej poczucie bezpieczeństwa. Klosz staje się pewnego rodzaju azylem. „Szklana” bariera nie wymaga od niej żadnego zaangażowania, znieczula ją na wszystko, napełnia obojętnością, chroni przed bólem i atakami z zewnątrz.
– "Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim, złym snem." - właśnie tym staje się życie dla głównej bohaterki , po prostu: „złym snem”.
Esther traci kontrolę nad sobą, przestaje odczuwać i reagować, stwierdza suche fakty, wyciąga z nich oczywiste wnioski, zachowuje dystans i napełnia się pustką, która uodparnia ją na wszystko. –„Było mi obojętnie i bardzo pusto - tak musi być w oku cyklonu. Absolutna cisza w samym środku szalejącego żywiołu.” Świadomość, że jest inna i natłok myśli, doprowadzają ją do załamania nerwowego, obsesji i fascynacji śmiercią. W efekcie tego, Esther analizuje i prowadzi kalkulacje, rozważa nad skutecznością poszczególnych metod pozbawienia się życia, w rezultacie doprowadzając do próby samobójczej.
W końcu trafia do szpitala psychiatrycznego, nie jest już w stanie normalnie egzystować w społeczeństwie. –„Skąd mogłam wiedzieć, czy kiedyś, w przyszłości, w Europie czy gdzie indziej, szklany klosz znowu na mnie nie spadnie, nie nakryje mnie, zniekształcając moje widzenie świata.”- niestety, „szklany klosz” okazuje się być pułapką, z której nie można się wydostać.
Miejsce, które miało być schronieniem, miało przynosić ulgę, tak naprawdę staje się więzieniem. Zamienia się w poważną chorobę, uniemożliwiającą prawidłowy kontakt z otoczeniem i normalne funkcjonowanie w codzienności, budzi lęk przed światem zewnętrznym, wysysa energię i paraliżuje siły, potrzebne do ucieczki. Szklany klosz zniekształca punkt widzenia, przedstawia rzeczywistość w krzywym zwierciadle i wywołuje zaburzenia. Esther miała marzenia i aspiracje, niestety mając w tle szarą codzienność, nie potrafiła jej podołać i sprostać wyzwaniom. Bała się.
Miesiąc po premierze tej książki autorka – Sylvia Plath popełniła samobójstwo zatruwając się gazem. Miała 31 lat. Stała się legendą. Nie mniejszą niż wspaniała książka, którą po sobie zostawiła. „Szklany klosz” to zbiór spostrzeżeń i przemyśleń kobiety, borykającej się z chorobą psychiczną i coraz mocniej opętanej obsesją śmierci. Z każdym dniem, ciaśniej i szczelniej nakrywającą się „szklanym kloszem”.
Trafność metafor, autentyczność opisów, niebywała ostrość refleksji i niesamowicie prawdziwy klimat, uderzają w czytelnika z niezwykłą siłą. Ta książka jest prawdziwą literacką perełką. Jest absolutnie wspaniała. Jednym słowem: genialna! Opatrzona niepozornym tytułem, niewinnie wyglądająca, a tak poruszająca, tak bogata w swej treści i chwytająca za serce, że czytelnikowi nie pozostaje nic innego, tylko schylić czoło przed wielką twórczością i zachwycającym talentem autorki.
Historia Esther jest do tego stopnia pochłaniająca, że czytając, lepiej wyłączyć żelazko i inne sprzęty, wyjąć ciasto z piekarnika i uprzednio wyprowadzić pasa na spacer. „Szklany klosz” wciąga z tak wielką siłą, że człowiek zapomina o otaczającym świecie i prostych czynnościach. Z kolei po przeczytaniu przychodzi moment na wyciszenie i czas na wnioski.
Sylvia Plath pokazuje tragiczne skutki braku odwagi i izolacji, uświadamiając nam tym samym, że w życiu nie wolno się poddawać. Trzeba stawić czoło przeciwnościom losu i znaleźć w sobie siłę na to, by żyć. Każdy bagatelizowany problem, każda lekceważona przeszkoda, wszystkie oddalane na bok sprawy i pomijane kwestie, różne nie skonfrontowane z rzeczywistością obawy i urojenia, nie rozwiane wątpliwości i lęki zrodzone w wyobraźni, mogą się kumulować i skleić w jedną całość…
A pewnego dnia, zupełnie znienacka, niczym tytułowy szklany klosz, mogą nagle spaść nam na głowę… Tego nikt z nas by nie chciał.
Aneta Wieczorek
Bardzo dobra recenzja.
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...