Dodaj zdjęcie do galerii

ABY MÓC DODAĆ ZDJĘCIE DO NASZEJ GALERII MUSISZ BYĆ ZALOGOWANY.

Szampon do włosów Schwarzkopf - Miętowa świeżość

Nie wiem skąd oni biorą facetów do reklam tych szampanów, ale ja nie znam żadnego pana w moim otoczeniu, który mógłby poszczycić się tak bujną czupryną jak Pan na zdjęciu reklamowym. Nad czym niestety ubolewam. Po pierwsze dlatego, że nie miałabym takich problemów z recenzją. A po drugie, czuję że byłoby to bardzo miłe.

Choć mawiają, że na mądrej głowie włos się nie trzyma, wiec może nie mam czego żałować, wszak mądrość przychodzi z wiekiem i pewnie stąd to wysokie czoło u mojego pana. Na szczęście w moim otoczeniu, znalazł się młody mężczyzna, spowinowacony, który szampon przetestował na potrzeby tej recenzji, a efekty jego działania mogłam poznać namacalnie.

Najpierw co obiecuje producent. Otóż szampon zapewnia 48 godzina świeżość. Pielęgnuje włosy i skórę głowy oraz usuwa nadmiar substancji przetłuszczających. Wszystko to dzięki ekstraktom z cytryny i mięty. Formuła z intensywnie pielęgnującymi proteinami przywraca włosom utracone proteiny. Szampon nie posiada silikonu.

A co myślę ja? Myślę, że to jest bardzo dobry szampon dla panów. Fajny, męski zapach. Włosy pięknie się błyszczą, super układają. Rzeczywiście przetłuszczają się rzadziej. Butelka surowa w swojej formie, więc na pewno nie dla mężczyzn metro seksualnych a’la Biber. Moi mężczyźni go polubili. Jeden wprawdzie mógł docenić tylko jego zapach, ale ten drugi był zachwycony stanem swoich włosów po użyciu szamponu.

Nie chcę go zniechęcać do dbania o siebie, ale to że je ma takie fantastyczne, to zasługa jednak moich genów, co jednak nie zwalnia go od pielęgnacji. Być może będzie pierwszy w rodzinie facetem, który będzie mógł poszczycić się lwią grzywą po 30- sce. Niestety, obaj panowie po jakimś czasie, porzucili ów szampon na rzecz żelu, który był do mycia ciała i… do włosów, czyli klasyczne 2w1.

Prawdziwi faceci jednak wyznają zasadę; im mniej tym lepiej. Przynajmniej jeśli chodzi o kosmetyki. I to jest przyszłość.

Moja ocena to zasłużona 5. Naprawdę nie ma mu czego zarzucić.

Monika Koprowska-Ludwig