Chyba każda kobieta odczuwa pewną presję związaną z organizacją świąt. I choć znalazłoby się kilku mężczyzn, którzy prócz umocowania choinki na stojaku i zabicia karpia chętnie pomogliby swojej kobiecie, to ona jednak nie potrafi odmówić sobie odpowiedzialności za święta i zamienia się w Zosię-Samosię, robiąc większość rzeczy sama.
Drugi etat sprzątaczki i kucharki w domu.
Kobiety, które nie są aktywne zawodowo mają z tym trochę mniejszy problem, bo dysponują wolnym czasem po prostu. A te pracujące na tydzień przed świętami biorą drugi etat... Praca w domu. Często jako żony i matki czują się po prostu zobowiązane wysprzątać cały dom, poodkurzać za szafami, łóżkami, pozmieniać firany, pościele, pomyć dywany… Kto to zrobi jeśli nie one? Więcej – kto zrobi to TAK DOBRZE jeśli nie one?
Dzieci za małe do mycia dywanów, pościeli zmieniać nie potrafią, za szafę ręką nie sięgną… Mąż z kolei – co on wie o plamach? Przecież nawet nie widzi, że dywan brudny, więc nie będzie wiedział jak długo szorować. Pościel z kolei – nikt tak szybko jej nie zmienia, bo nikt prócz Świątecznej Perfekcyjnej Pani domu nie zna patentu.
A do tego sprzątania, gotowania i pieczenia, można doliczyć jeszcze wystrój mieszkania, obsługę stołu wigilijnego podczas kolacji, nieustanna obserwacja i opieka nad dziećmi, sprzątanie w trakcie (po dzieciach na przykład) oraz sprzątanie po… A potem całkowicie wyczerpane zasypiają na napisach początkowych filmu „Kevin sam w domu” mówiąc, że po prostu już to widziały…
„Pomagać czy nie pomagać?”
To pytanie zadają sobie domownicy. Często zagubieni w przedświątecznym wirze sprzątania, gotowania i pieczenia. Jeśli zaproponują pomoc, to albo trafi im się zwykłe odkurzanie lub mycie blach po ciastach albo zostaną zignorowani. Są traktowani pobłażliwie: „To już synku umyj gary chociaż, bo resztę to ja sobie sama zrobię, Ty nie umiesz”. Gorzej jeśli nie zaproponują pomocy wcale. Wtedy mogą liczyć na tornado w domu. Kobieta przy sprzątaniu i pieczeniu z pewnością nie oszczędzi kąśliwych komentarzy i narzekania na to, jak to ona wszystko sama musi robić zawsze.
Magia świąt czy świąteczna udręka?
Musimy nauczyć się dzielić obowiązku pomiędzy domowników, a nawet czasem gości! Każdy musi pełnić jakąś rolę podczas świąt. Mąż bywa naprawdę przydatny podczas porządków: jest wyższy, silniejszy, ma dłuższe ręce.. Trzeba mu tylko kilka trików pokazać. Dzieci z kolei mogą udekorować dom – przecież nie musi wyglądać jak pałac, wystarczy żeby było rodzinnie i przytulnie, prawda?
Gotowanie również nie musi być udręką. Warto sprawdzić niektóre firmy produkujące gotowe potrawy i skorzystać z nich w święta. Na przykład pierogi – są takie czasochłonne. Niektóre ciasta też można zamówić w cukierniach z domowymi wypiekami. Albo poprosić gości, by każdy z nich przywiózł coś ze sobą.
Można znaleźć sposób na wszystko, trzeba tylko pozwolić sobie na świąteczną pomoc. Nie katujmy się, święta mają nieść ze sobą radość a nie migrenę i chroniczne zmęczenie. Nie dajmy się zwariować.
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...