Suppleance Corps, Odżywcze kremowe mleczko do ciała, Uriage

Uriage – marka bazująca na wodzie termalnej z uzdrowiska w samym sercu Alp Francuskich. Ich kosmetyki przeznaczone są do pielęgnacji skóry suchej, wrażliwej, a nawet atopowej, a powstają we współpracy z dermatologami i farmaceutami. Firmy nie znałam wcześniej, z ogromną zatem nadzieją sięgnęłam po ich mleczko do ciała z linii Suppleance Corps – mazideł do ciała bowiem nigdy u mnie zbyt wiele ;)          

Testowałam produkt o najmniejszej pojemności (50 ml), w regularnej sprzedaży dostępne są większe – 200 ml oraz 500 ml w wersji z aplikatorem w postaci pompki. Mój maluszek zamknięty był w wygodnej tubie stojącej „na głowie”. Lubię taką formę opakowania – kosmetyk zawsze czeka w nim w pogotowiu i jest gotowy do aplikacji w każdej chwili. Zamknięcie na klik to dodatkowy plus, działa sprawnie i lekko, dając się podważyć nawet jedną dłonią. Szata graficzna niezwykle oszczędna, ciemna czcionka została rozweselona kilkoma turkusowymi dodatkami, w tym logo firmy.          

Zapach mleczka kojarzy mi się z czystością, jest niezwykle świeży i delikatny, jednak z przyjemnie wyczuwalną kwiatową nutką. Pieści nos zarówno podczas aplikacji jak i w chwilę po niej, nie ulatnia się błyskawicznie ze skóry. Na uwagę zasługuje konsystencja balsamu – jest niesamowicie lekka, dzięki czemu rewelacyjnie rozprowadza się po skórze i błyskawicznie w nią wnika. Nie pozostawia nieprzyjemnie tłustej czy klejącej warstwy, praktycznie od razu możemy wkładać ubranie, bez narażania go na zabrudzenie.          

Byłam pełna obaw jak tak delikatny w swej formule kosmetyk sprawdzi się w pielęgnacji skóry suchej. Czy godnie stawi jej czoła i podoła zadaniu? I tutaj niezwykle miła niespodzianka. Mleczko tworzy na powierzchni skóry coś na kształt niewidocznej bariery ochronnej. Niewidocznej, jednak sprawdzającej się na całej linii. Tę delikatną warstewkę czuć jeszcze następnego dnia, nierzadko jest wyraźnie wyczuwalna nawet podczas kolejnej kąpieli. Ciało po aplikacji staje się bajecznie gładkie, dogłębnie i długotrwale nawilżone. Skóra jest aksamitna i sprężysta oraz w widoczny sposób ukojona. Nawet najbardziej newralgiczne miejsca jak kolana czy łokcie poczuły wyraźną ulgę :)          

W składzie prócz wspomnianej już wody termalnej, której zadaniem jest nawilżenie i ukojenie skóry, znajdziemy także wzmacniający naturalne mechanizmy ochronne skóry wyciąg z szarotki alpejskiej oraz odżywcze masło shea. Jest i znana z właściwości okluzyjnych parafina, zapobiegająca wyparowywaniu wody z naskórka a także gliceryna zatrzymująca w nim wilgoć. Jak dla mnie całkiem przyjemnie :) Kosmetyk w żadnym stopniu mnie nie uczulił, nie wywołał nieprzyjemnych reakcji alergicznych.                

Choć mleczko nie należy do najtańszych to poczekam na promocję i skuszę się na największą wersję. Polubiłam je za lekką konsystencję idącą w parze z doskonałym działaniem. To fajna alternatywa dla ciężkich maseł do ciała, do których stosowania przywykłam jesienią i zimą.          

Moja ocena: 5 / 5          

Agnieszka Wysocka

Komentarze
Jeśli jesteś człowiekiem to przesuń suwak w prawo
  PRODUKT TYGODNIA  
produkt tygodnia
  PORADY  
Kwasy w pielęgnacji zimowej - które wybrać i jak ...

Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...

Pogotowie kosmetyczne - regeneracja skóry zimą

Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...

Wyjątkowe zestawy prezentowe na każdą kieszeń - podaruj ...

Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...

  POPULARNE  
"50 twarzy Greya" - film: kto zagra główne role?
10 najmodniejszych stylizacji męskiego zarostu na 2016 rok
Nowe oblicze Greya - Recenzja
10 najdroższych perfum świata