Jean-Paul Gaultier z całą pewnością wniósł powiew arogancji do przemysłu perfumeryjnego. Dzięki swoim dwóm przewodnim kreacjom jakimi są Jean-Paul Gaultier Le Male i Le Classique, otworzył nową drogę tworzenia zapachów, która wykracza poza standardy. Wraz z wprowadzeniem Scandal Eau de Parfum, francuska marka stworzyła trzeci filar, który wraca swoim stylem do lat 90-tych. Z punktu widzenia zapachu samego w sobie, jak i również z perspektywy flakonu czy opakowania, Jean-Paul Gaultier zmienił tradycyjne kody luksusu, na rzecz całkowicie nowych ikon. Czy to skandaliczne ze strony Jean-Paula Gaultiera? Nie do końca. Przeczytajcie dlaczego.
Życie Pani Minister.... Pff!
Marketing nowych perfum jest oparty na historii kobiety, która prowadzi podwójne życie. W ciągu dnia pracuje we francuskim rządzie, a wieczorem... Cóż. Prowadzi dość burzliwe życie seksualne. Jest silną i zdeterminowaną kobietą, którą napędza seks i polityka. Można by więc kwestionować oryginalność historii, pod osłoną której promowany jest nowy produkt, gdyż mało kogo zaskakują aktualnie skandale na tle polityki, korupcji i seksu. Jest to bardziej odgrzewanie kotleta, niż tworzenie nowych standardów. Mówiąc krótko: wieje nudą.
Znając trochę styl kreowania marki przez J.P. Gaultiera oczekiwałoby się czegoś więcej. Wiele razy udowodnił, że za jego produktem kryje się coś więcej. Coś, co przyciąga. Bazując więc mimo wszystko na tej samej płaszczyźnie tematycznej mógł naprawdę stworzyć nostalgiczną historię, obdzierająca rzeczywistość z blichtru i brudnych sekretów. Lecz tego nie zrobił, a w zamian za to dał nam mało ekscytującą karykaturę portretu kobiety – Pani Minister. Gdzie ten skandal?
Flakon - piękne nogi i nazwa perfum. Skandaliczne? Kwestia dyskusyjna
Patrząc na flakon nie da się zaprzeczyć, że jakościowo została wykonana bardzo dobra robota. Masywna, szklana buteleczka z miłym dla oka wykończeniem na zakrętce prezentuje się niezwykle pięknie. Choć kształt i struktura szkła niczym standardów nie łamią.
Opakowanie flakonu przypomina metalową puszkę i oczywiście oznakowana jest charakterystycznym dla J.P. Gaultiera podpisem marki oraz nazwą perfum. Nawet biorąc pod uwagę dośc pozytywny aspekt, jakim jest podtrzymywanie koncepcji aluminiowych opakowań, to niewiele jest tutaj nowości. Spodziewalibyśmy się raczej czegoś ostrzejszego, prawdziwej, rozbudowanej kreacji oraz więcej detali robiących wrażenie. Choć o jakość materiałów rzeczywiście zadbano.
Jeśli z kolei chodzi o nazwę, to już kilka zapachów o nazwie Scandal było. Jest to dość znana nazwa w branży perfumeryjnej. Z ostatnich pozycji, przytoczyć można chociażby Jeanne Lancin Scandal, która swój debiut miała w 2016 roku. Albo oryginalny Lanvin Scandal, wprowadzony na rynek w 1931 roku. Jak więc widać, lepiej nie zapowiadać skandalu, skoro nie można go wywołać.
Zapach też nie jest skandaliczny
Zestawiając i analizując wszystkie wcześniejsze kobiece perfumy Jean-Paul Gaultier, można powiedzieć, że ich wspólnym mianownikiem są białe kwiaty. Jest to zdecydowanie najbardziej dominująca nuta, która przewija się przez ostatnie 25 lat tworzenia perfum przez tę markę. Od kwiatu pomarańczy i jaśminu w Le Classique, po pewne zapachowe wariacje jakim są Gaultier2 i MaDame.
Scandal również podąża tą drogą, ale marka zdecydowała się urozmaicić skład, aby uzyskać bardziej seksowny zapach. Stąd mamy tutaj połączenie nut gardenii i paczuli. Czyli współczesny szypr. Niestety pozostający w tyle za poprzednimi 3 pozycjami, jako zdecydowanie mniej seksowny. Czy to ma być skandal, który będziemy wspominać przez długie lata? W społeczeństwie, które żyje reality show i wykreowało Miley Cyrus lub Lady Gagę, zdecydowanie trzeba czegoś więcej.
Pierwsze minuty
Kiedy zapach rozpyla się na papierowe paseczki, zabarwia się on lekko na kolor zielony. Daje się wyczuć owocową nutę, ale gardenia dość silnie się przebija i od razu określa nam, że to zapach stricte kobiecy. Na koniec okrywa nas lekka nuta miodu, przynosząca nam zmysłowe uczucie ciepła.
Po kilku godzinach
Pasek ma już zdecydowanie mniej zielony kolor i mniej owocowy zapach. Bardziej wyczuwalna jest gardenia i nuta miodowa. Na skórze dominują nuty paczuli wraz z miodowymi. Zapach długo się utrzymuje i jest dość intensywny.
Spodziewaliśmy się od Jeana-Paula Gaultiera podjęcia trochę większego ryzyka, większej odwagi na skandal. Myślałam, że będziemy mieli do czynienia z niegrzeczną dziewczyną, a spotkaliśmy się z akademicką burżujką. Z całą pewnością Coco Mademoiselle i Narciso Rodriguez wydają się bardziej interesujące.
Reklama? Coś pomiędzy banałem a karykaturą
Reklama pokazuje życie Pani minister jej władzę i drugie życie w nocy. Po Dominique Strauss-Khan, a nawet Billu Clintonie historia Jean-Paula Gaultiera wydaje się prawie jak flaki z olejem.
Podsumowanie
Mieliśmy nadzieję, że Jean-Paul Gaultier rzeczywiście namiesza w standardach, choćby z nutą humoru, jak LeMale i Le Classique. Jean-Paul Gaultier zawsze lubił przedstawiać nam silny portret kobiet i mężczyzn, bawiąc się przy okazji ograniczeniami naszej wyobraźni. Ale mimo tego potencjału Scandal wprowadza nas do jakieś infantylnej i oklepanej bajki.
Gdyby ten zapach pojawił się podczas skandali we Francji, gdy głośno było na temat byłego prezydenta François Hollande`a i jego kochanki, dałoby się wykrzesać z niego nieco pikantnego kontekstu. Teraz, kilka lat później, wydaje się być raczej echem nieszczególnie ciekawych newsów, które już nikogo nie szokują, i o których już nikt nie pamięta, kiedy szokować przestały.
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...