Gabriel Garcia Marquez jest jednym z najlepszych współczesnych pisarzy. Prawdziwy gigant literatury. Najwybitniejszy przedstawiciel tzw. realizmu magicznego. „Rzecz o mych smutnych dziwkach” jest siedemnastą i póki co ostatnią książką kolumbijskiego pisarza. To właśnie na podstawie tej książki, dwóch równie jak Maguez starszych panów (Jean-Claude’em Carrière rocznik1931 i Henning Carslen rocznik1927), zrobiło film, który właśnie trafia do sklepów na dvd.
"Oto,dziewięćdziesięcioletni dziennikarz, pragnie spędzić noc z nastoletnią dziewicą". Te zdanie widnieje niemal przy każdym opisie filmu na który natrafiłam. Brzmi obrzydliwie i odrażająco a jest tylko półprawdą, która moim zdaniem, zrobiła filmowi straszną krzywdę. Nastawienie do głównego bohatera, po takim opisie jest jednoznaczne: zboczony staruch. Trudno po czymś takim spojrzeć na niego inaczej, szczególnie, że retrospekcje jego młodego życia, mogą wskazywać, że jedyną ważną sprawą w jego życiu był... seks. Płatny seks dodajmy, bo tylko taki dawał mu poczucie wolności i... uczciwości. Nic nie obiecywał, nie mamił czułymi słówkami. Płacił i wymagał. Obie strony wiedziały na co się decydują. Jasne reguły-transakcja idealna.
Myli się jednak ten, kto myśli, że film jest wulgarny.Wszystko jest zekranizowane niespiesznie i delikatnie. Niezwykle piękna muzyka i zdjęcia, czynią ten film przyjemnym dla oka i ucha. Szarmancki i szlachetny pan, wzbudza w nas zrozumienie. Do czego? Do starości z wszystkimi jej dziwactwami, która dopadnie nas jak...miłość. Film nam uzmysławia, że starzy ludzie, mogą mieć takie same pragnienia jak młodzi! Odmawiamy im tego prawa, bo to nas oburza. Starość musi być stateczna!
W filmie jest znamienne zdanie: "Jesteśmy starzy... Rzecz w tym, że człowiek nie czuje tego w środku, za to po człowieku wszyscy to widzą." Noc z dziewicą nie ma służyć zaspokojeniu chuci staruszka. Ma odpędzić samotność, która prawie zawsze idzie w parze ze starością a nie ma nic gorszego niż umierać w samotności. To nie jest film dla ludzi, którzy się spieszą. To film wyzwanie. Zobacz i sprawdź czy potrafisz wyjść poza schemat. Nie bój się. W czasach, kiedy rządzi kult młodości i piękna, oddalamy myśli o starości, śmierci, przemijaniu. Zupełnie niepotrzebnie. Powinniśmy o tym myśleć. Nie żeby się straszyć, tylko żeby żyć bardziej świadomie.
Listopad, jak żaden inny miesiąc, sprzyja takim rozważaniom. Film kończy się zdaniem; "Oszalałem z miłości i świat jest o wiele lepszy". Usiądź wygodnie, otwórz umysł, a po wszystkim zapytaj siebie czy ten film jest naprawdę o starości czy może o... No właśnie:) O czym jest ten film według Ciebie? Ja byłam zaskoczona tym odkryciem. Polecam.
Monika Koprowska-Ludwig
Tytuł oryginalny: Memoria de mis putas tristes Gatunek: Melodramat Rok produkcji: 2012 Reżyseria: Henning Carlsen Dystrybucja: Best Film
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...