Przemyślenia urlopowicza

Od poniedziałku jestem na pierwszym od trzech lat urlopie. Pomyślałem więc, że to dobra okazja, aby podzielić się z moimi kochanymi czytelniczkami nowymi przemyśleniami. Będzie oczywiście "bez ładu i składu", wszak bałagan na wirtualnym papierze (uwaga, oksymoron!) to moja specjalność (w życiu prywatnym, jak na zodiakalną pannę przystało, jestem bardzo poukładany).

Definicja urlopu wg Elvisa Strzeleckiego
Najczęściej zadawane mi w ostatnim czasie pytanie to: "gdzie wybierasz się na urlop?". No tak, w końcu podstawowym warunkiem wypoczynku jest wizyta w ciepłych krajach (Polska to idealny przykład), gdzie strzaskam się na heban i wypiję 45 darmowych drinków. Inna opcja to góry, jeziora, morze itp. Szkoda tylko, że zapominamy, co stanowi prawdziwą istotę odpoczynku, a jest nią niewątpliwie możliwość wyciszenia się, odnalezienia wewnętrznej równowagi, spokoju. Mam to szczęście, że w życiu zawodowym i prywatnym otaczam się wyjątkowymi ludźmi, potrafiącymi doradzić reprezentantowi gatunku homo sapiens z Radomia w różnych sprawach, stąd też namówienie mnie na chwilę relaksu. Posłuchałem się i dziś z zadowoleniem muszę przyznać, że było mi to potrzebne. Reset umysłu, przemyślenia na temat przyszłości i totalny spontan w kwestii wyboru wakacyjnych miejsc. Rozkoszować się latem można przecież we własnym domu, Sandomierzu, Kazimierzu, Paryżu, a nawet na basenie w centrum miasta. Czasami po prostu człowiek potrzebuje offu, małej ucieczki, pozwalającej na powrót do korzeni. A gdzie te korzenie zapytacie - w sobie. Nie potrzebujemy bowiem luksusów, by uporządkować pewne sprawy, a przez to spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość nieco bardziej łaskawym okiem. Wystarczy tylko usiąść, zamknąć oczy, pomedytować, a elementy układanki same zaczną przybierać postać gotowego dzieła.

Mit o niezależności
"Jestem niezależny" to bez wątpienia jedno z moich ulubionych haseł, zwłaszcza w ustach dziennikarzy, którzy pod płaszczykiem walki o prawdę i wolność mediów, wchodzą w łaski najbardziej wpływowych polityków w tym kraju. No ale nie każdy przecież jest medialnym karierowiczem! Tak czy owak, mamy konta w bankach, telefony w określonych sieciach, mieszkania, rodziny - niezależność? Czy tego chcemy, czy też nie, zawsze będziemy od kogoś lub czegoś zależni, nawet jeśli nie dotyczą nas zawarte w poprzednim zdaniu podmioty (pfu, nie lubię tego określenia!). Rodząc się bowiem automatycznie stajemy się częścią świata, w którym pierwsze skrzypce gra Ktoś na Górze lub (uwaga, wersja dla niewierzących, których kocham w równym stopniu, co tych drugich) natura. Nie my kochani decydujemy o tym, co się nam przydarzy, więc zamiast faszerować się fałszem, pozwólmy działać losowi. Co jednak z wolnością? W mojej opinii stanowi ją świadomość, która pozwala nam odróżniać prawdziwych przyjaciół od judaszy, dobre płyty od tych słabszych, a przede wszystkim uwrażliwia nas na piękno zawarte w prostych formach. Czyż nie uroczy jest wszak zachód słońca, który mamy przyjemność obserwować z dachu swojego bloku?

Telewizja kłamie, chociaż czasem umila życie
Wprost uwielbiam celebrytów, którzy nałogowo zapatrzeni w swój intelekt (nierzadko błędnie niestety), krytykują własne podwórko, kreując się tym samym na ostatnich sprawiedliwych. Zły showbiznes, próżne gwiazdeczki robiące sobie "sweet focie" na Instagrama oraz zakłamani koledzy po fachu, myślący jedynie o własnych portfelach. Wielokrotnie trafiałem na wywiady, w których takowi opowiadali o swojej misji, dojrzałości, młodym jak na prawdziwą metrykę wyglądzie (oczywiście, sama natura, bo botoks jest be), określając przy tym "stacje matki" jako ośrodki głupoty. Nie ma to jak mówiąc kolokwialnie (podciągane pod wulgarnie),"robić" we własne gniazdo. "Bo mi wolno, bo jestem szczera, bezkompromisowa".

To dlaczego sygnuje pan/pani swoją twarzą medium rzekomo niskich lotów? Dlaczego chałturzy na pokazach garnków w hipermarketach? Gdzie tu konsekwencja? Oczywiście, zdarzają się wyjątki, które swą postawą pokazują, że nie trzeba być długonogą dziunią, by ozdabiać ekran, a popularność można wykorzystać do zwrócenia uwagi na istotne dla społeczeństwa problemy. Niestety, w przewadze mamy świat hipokryzji i głupoty.

Powiem więcej - nie wierzę w obiektywne media. Nie jestem analitykiem politycznym, ale mam (stwierdzam to z bólem przez "ó") tzw. "radar socjologiczny". Pozwala mi on dosyć mocno wczuć się w losy polskiego społeczeństwa , wyraźnie pozbawionego dystansu do swojej historii i mentalności. Wyobrażacie sobie sytuacje, że na człowieka roku wybieramy na wpół fikcyjną postać, znaną z przyjaźni z Einsteinem, wokalistą Scootera i Barackiem Obamą? U Czechów by to przeszło, u nas raczej nie. My potrzebujemy radykałów, którzy podzielą nas na Polskę A i Polskę B (czyt. na lepszych i gorszych, prawych i lewych, zezowatych i dalekowidzów), namówią do niszczenia radiowozów i legalizacji marihuany bądź oddawania majątków na rozmaite instytucje, a następnie powiedzą coś w stylu "żartowałem". Nasi znowu dadzą się nabrać, w myśl zasady "TV prawdę ci powie". Na szczęście, mamy jeszcze internet.

Masz 179 cm wzrostu - jesteś kurduplem!
Uwierzyłyście w to? Ja niegdyś również i to do tego stopnia, że zadzwoniłem do samego Prince'a z prośbą o pożyczenie mi słynnych butów na obcasie, w których występował na swoich koncertach. Mądry chłopina się nie zgodził, dzięki czemu zrozumiałem, że nie wzrost, lecz chęć szczera, zrobi ze mnie bohatera. Nagłówek pochodzi z wpisu na jednym z forów dla kobiet oglądających paradokumenty (synonim IQ na poziomie kostki rosołowej), gdzie nałogowo forsowano tezę, że mężczyzna zaczyna się od metra osiemdziesiąt, a najlepiej, żeby miał minimum 185 cm, bo szpilki można założyć. Doprawdy, nie mamy większych problemów! Ludziom brakuje dachu nad głową, ktoś stracił pracę, komuś zabrano najcenniejsze, co miał tu na ziemi, a ona biedna rozpacza, że w swoich 12-centrymentrowych szpilkach przewyższy partnera. Tragedia grecka normalnie!

"Chcę mieć prawdziwego, silnego mężczyznę, w którego ramionach utonę i poczuję się taka malutka" - tak oto brzmi koronny argument podważający moje wątpliwości, co do jakości podtytułowej tezy.

"No to znajdź sobie koszykarza" - odpowiadam, wszak wśród Lakersów zapewne jest paru singli.

A tak całkiem poważnie, to czy ktoś prosi się o to, by urodzić się białym mieszkańcem Warszawy o określonej budowie ciała, orientacji i kolorze oczu oraz włosów? Nie wszystko jest zależne od nas, dlatego też nauczmy się akceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy. Ideały istnieją wyłącznie w bajkach, a czasy, kiedy to mocarz walczył z dzikimi bestiami już dawno minęły. Nie musimy być fit, super sexy. Wystarczy, że będziemy odpowiedzialni za siebie i bliskich, a dbałość o wygląd potraktujemy wyłącznie jako dodatek do naszej egzystencji - bardzo istotny, ale ciut mniej niż to, co w mózgu i sercu. Łatwo się mówi - tak, wiem, każdy ma swoje preferencje i nie zamierzam nikomu nic narzucać. Chciałbym jedynie, aby osoby, które to przeczytają, spojrzały odrobinę inaczej na swoje otoczenie i wyciągnęły konstruktywne wnioski.

Od oszołomów i fanatyków chroń mnie Panie!
Jeśli kiedyś zetkniesz się z ortodoksem, stłucz szybkę i podaruj mu odrobinę ignorancji. On nie jest listonoszem - dzwoni tylko raz.

Śmiej się, ironizuj i pij sok marchwiowy
Gdyby nie śmiech, prawdopodobnie już dawno wszyscy zaczęliby ubierać się na czarno, a globalna wojna stała by się 100-centowym faktem. Mędrzec z Ćwiartki 3/4, Marian Janusz Paździoch rzekł niegdyś do swego sąsiada: "Panie Ferdku, gdyby każdy dowiedział się, co tak naprawdę ktoś inny o nim myśli, to nastąpiłby Armagedon". Coś w tym jest, wszak kula ziemska nie należy raczej do miejsc przyjaznych, gdzie wszyscy żyją w pokoju i harmonii. I tu właśnie potrzebna jest mądrość, a konkretniej rzecz biorąc, dystans do siebie oraz całej reszty. Jeśli nie potrafisz czegoś zmienić, wyśmiej to, a będzie ci lżej, a gdy podobnie jak ja nie lubisz się opalać, pij dużo (no dobra, maksimum dwie szklanki dzienne, żeby nie skrzywdzić swojej wątroby) soku marchwiowego.

Być jak Barry W.
"Oh baby, passion, desire, making love..." - któż z nas nie kojarzy tych pamiętnych frazesów z utworów legendarnego Barry'ego White'a! Jego zmysłowy niski głos służył jako wabik dla spragnionych miłości kobiet. Nic dziwnego, wszak naukowcy z prawie wszystkich uniwersytetów świata stwierdzili, że mężczyźni obdarzeni basem bardziej pociągają przedstawicielki płci pięknej (zdają się być silniejsi, mają większe szanse na potomstwo i wzbudzają respekt kolegów). Czy jednak naprawdę o to chodzi? Gdyby rzeczywiście tak było, to 1/2 facetów mogłaby się pożegnać z karierą męża, ojca i kochanka. Prawda wygląda następująco i jeśli jakimś cudem wśród czytających znajdzie się również mężczyzna, to niech weźmie sobie te słowa do serca - kobiety potrzebują czułości, miłych słów, docenienia poprzez komplementy adresowane bezpośrednio do nich (mam na myśli zwracanie uwagi na indywidualne cechy urody i charakteru, które posiada tylko i wyłącznie nasza partnerka). Wcale nie pragną 2-metrowego mięśniaka z najgłębszym głosem świata - nawet cherlawy tenor, jeśli tylko zechce, może sprawić, że będą czuły się świetnie. Wystarczy zadbać o nastrój, mówić, co się czuje... Niech alegorią tych przemyśleń będzie następująca opowieść:

Pewien facet zabrał swoją kobietę na degustację truskawek. Przedtem jednak zawiązał jej oczy opaską. Chciał po prostu, by smakując ten owoc, poczuła się inaczej niż zwykle. Wyjątkowości całej sytuacji dodaje również pewien prosty fakt - w momencie ograniczenia zmysłu wzroku, uaktywniły się wszystkie pozostałe, dzięki czemu wrażenia z degustacji były niezapomniane. Nie namawiam was broń Boże na zabawy rodem "Z 50 twarzy Greya" (wychodzi, jaki to jestem konserwatywny). Pragnę zwyczajnie ukazać, że najważniejszą umiejętnością, jaką my mężczyźni możemy posiąść jest dar pokazywania ukochanej otoczenia w sposób mniej konwencjonalny. Wyobraźcie sobie, co czuje wasza kobieta, jeśli po raz 100-tny słyszy, że jest piękna. To tak, jakby podlewać kwiatka codziennie tą samą wodą. Warto więc w racjonalny sposób urozmaicać sobie życie.

Kobieta
Zdarza mi się pisać wiersze. Ich głównym tematem są zazwyczaj kobiety. Za co je podziwiam? Za wrażliwość, delikatność, huśtawkę nastrojów, spojrzenie, zapach, uśmiech, oczy, głos, ciało, celulit... Zaraz, czy ja przed chwilą napisałem celulit?! Tak i dodam do tego jeszcze tłuszczyk na brzuchu, wałeczki na udach itp. rzeczy, których w sobie nie znosicie.

Strasznie urocza jest wszak ta wasza niedoskonałość, będąca w istocie tym, co tygrysy lubią najbardziej. "Sexy is a state of mind" - powiedziała jedna z modelek plus size. Coś w tym musi być, gdyż nie zawsze zwyciężają super zgrabne nogi. Nam wystarczy po prostu to, że jesteście, że dla nas się stroicie, kusicie, zapraszając tym samym brzydszą płeć do swojego świata. Populizm?! Skądże znowu! Pewnie, że faceci wam tego nie powiedzą, bo zwyczajnie obawiają się tekstów w stylu "kłamiesz, wyjdź stąd!".

Szkoda, że tak często zwracacie uwagę nie na to, co potrzeba, przejmując się dodatkowymi kilogramami, brakiem proporcji i innymi mało istotnymi sprawami. Zamiast biadolić, jakie jesteście niedoskonałe, uśmiechnijcie się, podkreślcie to, co najbardziej w sobie uwielbiacie i do dzieła!

PS. Tylko nie zapomnijcie zabrać ze sobą biletów do kina (taki suchar, żeby było zabawniej).

Podsumowanie
Jeśli wśród was znajduje się miłośniczka literatury biograficznej, muzyki, oglądania programu "Nie do wiary" (telewizja nie jest taka zła), lat 90., Berlina, pizzy, trzydniowego zarostu, romantycznych facetów, a przy okazji posiadaczka sporego poczucia humoru, to podaję swój numer - 6.....

Żarty na bok! Dziękuję za to, że jesteście, czytacie moje nudne wypociny i dzielicie się swoimi spostrzeżeniami na fejsie. To bardzo miłe uczucie, być docenionym przez czytelniczki. Kto wie, może niedługo zostanę redaktorem jakiegoś wielkiego pisma i poprosicie mnie po autograf? Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach. Mi się udało i tak śmiejemy się razem do dnia dzisiejszego, czego i wam moje drogie panie życzę.

Ściskam,
Jedyny taki polski Elvis

Komentarze
Jeśli jesteś człowiekiem to przesuń suwak w prawo
  PRODUKT TYGODNIA  
produkt tygodnia
  PORADY  
Kwasy w pielęgnacji zimowej - które wybrać i jak ...

Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...

Pogotowie kosmetyczne - regeneracja skóry zimą

Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...

Wyjątkowe zestawy prezentowe na każdą kieszeń - podaruj ...

Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...

  POPULARNE  
"50 twarzy Greya" - film: kto zagra główne role?
10 najmodniejszych stylizacji męskiego zarostu na 2016 rok
Nowe oblicze Greya - Recenzja
10 najdroższych perfum świata