Naukowcy wciąż poszukają składników, które wspomagają pielęgnację skóry. Niedawno w produktach pielęgnacyjnych pojawiły się trzy nowe trendy: probiotyki dla skóry, kosmetyki wegańskie i wyciągi z konopi. Można je znaleźć w składzie niemalże większości kosmetyków. Specjalnie dla Was sprawdzamy, czy rzeczywiście warto po nie sięgnąć – a może to tylko chwyt reklamowy?
Probiotyki
Bakterie żyjące w jelicie bezpośrednio wpływają na ludzki mózg, jego funkcjonowanie i rozwój oraz nasze zdrowie. Udowadnia to David Perlmutter, światowej sławy neurolog i dietetyk. Lekarz opisał ten proces szczegółowo w swoich książkach. Układ odpornościowy jest również związany z pracą jelit, jego prawidłowe funkcjonowanie zależy od mikrobiomu - czyli bakterii i innych mikroorganizmów, których jest tam około czterech kilogramów.
Marki kosmetyczne przypominają nam, że codziennie nosimy na powierzchni skóry dwa kilogramy mikroskopijnych bakterii. Stanowią one, mówiąc w skrócie, czwartą warstwę skóry. Mikroorganizmy są różne, pożyteczne i szkodliwe. Te dobre są zaangażowane w wzmocnienie odporności skóry, zwalczanie patogennego środowiska i bakterii, które powodują na przykład trądzik. Aby wyżywić kolonie pożytecznych bakterii, kosmetyczni giganci zaczęli produkować kremy z kompleksami probiotyków - enzymów, pałeczek kwasu mlekowego i bifidobakterii, drożdży - zamkniętych w mikrokapsułkach. Nie da się dodać probiotyków do kosmetyku w czystej postaci. To żywe mikroorganizmy, dla których konserwanty nie są przyjazne.
Ale mogą być zamknięte w powłoce, która rozpuszcza się podczas procesu aplikacji. W tej właśnie postaci mikroorganizmy występują w kremie do okolic oczu Advanced Géni que Yeux Lancome. Ale probiotyki występują również w żywności. W kontakcie ze skórą tworzą sprzyjające środowisko dla reprodukcji pożytecznych bakterii już tam występujących. Lekarze zalecają wspomaganie mikrobiomu zarówno na skórze, jak i w jelitach, ponieważ są one ze sobą powiązane. Jeśli zaburzy się równowagę mikrobiomu w jelicie, skóra zareaguje najpierw: pojawią się wysypki, trądzik różowaty, zapalenie skóry, pojawi się wyprysk. Te same problemy mają ze skórą również te osoby, które zbyt często używają peelingów, niszcząc wszystkie bakterie na skórze, szkodliwe i korzystne, jednocześnie naruszając warstwę lipidową. Bo człowiek nie potrzebuje skóry sterylnie czystej. Pierwsze bakterie - pałeczki kwasu mlekowego - pojawiają się na powierzchni skóry, gdy dziecko przechodzi przez kanał rodny. Zaczynają tworzyć odporność niemowlęcia. Kremy i serum z probiotykami i prebiotykami zapewniają ten sam proces dorosłym. Ale uwaga: by tego typu kosmetyki zadziałały, trzeba najpierw odpowiednio oczyścić skórę. W kwaśnym środowisku probiotyki działają lepiej, dlatego zalecamy mycie produktami z kwasami owocowymi. Ale silnie działające substancje (jak kwas glikolowy i retinol) nie są zalecane do jednoczesnego stosowania z żywymi kulturami bakterii.
Kosmetyki wegańskie
Międzynarodowa agencja Market Research Future, która bada trendy przyszłości, m.in. dotyczące urody i zdrowia, przewiduje rosnącą popularność kosmetyków wegańskich. Ich raport mówi, że za pięć lat na rynku pojawi się o 6,1% więcej kremów i serów wegańskich. Oprócz Aesopa i Korresa pojawią się nowe marki. Giganci kosmetyczni już pracują nad tym, by uzyskać od brytyjskiej organizacji Vegan Society certyfikat, dzięki któremu można produkować nowe linie kosmetyków na dużą skalę. Jest to ważne dla pokolenia millenialsów i pokolenia Z. Rówieśnicy Lily-Rose Depp i Kai Gerber są bardzo wrażliwi na to, co jedzą i noszą. I muszą mieć pewność, że kosmetyki których używają składają się z naturalnych składników. Szczególnie istotny jest dla nich fakt, że produkt nie był testowany na zwierzętach. Znana aktorka Gwyneth Paltrow powiedziała, że jej marka Juice Beauty przeszła na nową koncepcję: teraz jest nie tylko organiczna i ekologiczna, ale także wolna od cierpienia zwierząt.
Używając kosmetyków wegańskich mamy stuprocentową pewność, że nie ma w nich żadnych składników pochodzenia zwierzęcego. Nawet mleko, miód i lanolina są zabronione. Weganie trzymają się ściśle określonych zasad: mleko krowie przeznaczone jest wyłącznie dla cieląt, a nie dla ludzi. Wełna owiec - aby ogrzać owce. Genetycznie modyfikowane rośliny są złe, ponieważ zawierają geny zwierząt. Wyciąg z odpornych na zimno truskawek z kawałkiem DNA łososia? W żadnym wypadku!
Problem polega na tym, że wosk pszczeli i lanolina w kosmetykach pełnią ważną funkcję. Wosk tworzy ochronny film na skórze, który zapobiega parowaniu wilgoci i chroni przed niskimi temperaturami. Lanolina odpowiada za teksturę i gęstość produktu. Specjalnie dla wegan producenci przeprowadzili badania i odkryli, że podobne właściwości mają niektóre składniki ziół. I tak na przykład wosk pszczeli można zastąpić ryżem lub woskiem karnauba z liści brazylijskich palm. W przeciwieństwie do pierwszych wegańskich eksperymentów z kosmetykami, produkty nowej generacji mogą być bardzo skuteczne w zwalczaniu zmarszczek. Niektóre z nich zawierają najbardziej progresywne składniki przeciwstarzeniowe, sztucznie syntetyzowane peptydy i kwas hialuronowy.
Kosmetyki z olejem konopnym
Wosk pszczeli można również zastąpić olejem konopnym. Technolodzy w laboratoriach kosmetycznych zaczęli dodawać do kosmetyków tetrahydrocannabinol, który jest odpowiedzialny za efekt narkotyczny i cannabidiol, ekstrakt z oleju konopnego. Olej nie wpływa na psychikę, ale za to działa uspokajająco na skórę, ma właściwości przeciwzapalne, zawiera witaminy A, D i E oraz kwasy tłuszczowe. Laboratoria aktywnie eksplorują modną roślinę i każdego dnia znajdują nowe dowody na to, że ekstrakt z oleju pomaga złagodzić podrażnienia skóry i wzmocnić ściany naczyń krwionośnych. Pomaga nawet w łuszczycy i egzemie.
Znana marka The Body Shop ma w ofercie nawilżający krem do twarzy Hemp, który jest bardzo popularny wśród snowboardzistów i narciarzy. Naprawdę ratuje skórę na twarzy przed odmrożeniem. Z kolei marka kosmetyczna Perricone oferuje specyfiki łagodzące wszelkie podrażnienia. Znajdą tu coś dla siebie mężczyźni, których skóra wymaga po goleniu specjalnego traktowania. Kosmetyki mają w składzie CBX z fitocannabinoidami odpowiedzialnymi za łagodzenie stanów zapalnych.
Kilka lat temu konopie zagościły w gabinetach kosmetycznych i klinikach kosmetologii - całkowicie legalnie. Kosmetolożki szczególnie polecają serum Canaboost z olejem konopnym podczas zabiegu Dermadrop - urządzenie transportuje go w głębokie warstwy skóry z prędkością ponaddźwiękową. Zabieg jest przeznaczony dla osób, których skóra jest odwodniona lub cierpi na trądzik różowaty. Canaboost oprócz oleju konopnego zawiera bursztyn i kwas hialuronowy, witaminy A, E, C i B. To jeden z najlepszych koktajli dla skóry, bo głęboko ją odżywia, wnika głęboko w skórę i poprawia mikrokrążenie krwi. Od jego działania rzeczywiście można się uzależnić, oczywiście nie dosłownie.
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...