Inspiracją do napisania tego felietonu był dla mnie wrzucony niedawno przez moje redakcyjne koleżanki na fanpage Creative Magazine filmik. Dotyczył on dziewczyny, która nabrała ochoty na randkę z chłopakiem dopiero wtedy, gdy zobaczyła, że jest bogaty. Widziałem też kilka innych wersji tego dzieła, w tym polską. Prawdą jest, że nikt o zdrowych zmysłach nie umówiłby się z facetem wyglądającym, jakby napadł przed chwilą na warzywniak. Z drugiej jednak strony, historia zna też przypadki normalnie wyglądających gości, którzy z niewiadomych przyczyn doświadczyli odrzucenia ze strony kobiet. Jak do tego mają się pieniądze, co tak naprawdę pociąga ładniejszą część ludzkości i dlaczego każdy, kto głośno mówi, że chce zarabiać ma lekko przerąbane? Po odpowiedź zapraszam poniżej.
Odkąd tylko na świecie pojawiły się pieniądze, człowiek za wszelką cenę chciał je posiąść. Trudno się dziwić - dzięki nim można było przecież kupić dom, jedzenie, podróżować, a przede wszystkim utrzymać rodzinę. Niestety mamona zaczęła być również utożsamiana z symbolem gorszej strony ludzkiej natury. Zazdrość, skłonność do intryg, zdrady, a w konsekwencji wywoływanie wojen i podziały między bratnimi ludami - tak właśnie prezentował się obraz świata zdominowanego wyłącznie przez sprawy materialne. Współcześnie, naszą rzeczywistością kierują podobne mechanizmy, jednak czy to wina pieniędzy? Zdecydowanie nie! One, podobnie jak inne ludzkie wynalazki, stanowią jedynie pretekst do usprawiedliwienia podłości człowieka. Załóżmy, że obiektem wymiany handlowej stałyby się pomalowane na niebiesko listewki. Z pewnością, spotkałby je podobny los, co ich papierowych poprzedników.
Skoro doszliśmy już do tego, że to nie pieniądze, lecz zachłanni na nie ludzie stoją za wszelkim złem tego świata, powinniśmy zadać sobie pytanie, czy mówienie głośno o naszych "braciach z papieru" to grzech śmiertelny, czy jedynie lekkie przewinienie? Dla mnie oczywistym jest, że alergia na pytania pokroju "ile zarabiasz" stanowi coś naturalnego. Chamstwem jest bowiem publiczne wypytywanie o zasobność czyjegoś portfela (czyt. "gentlemani nie rozmawiają o pieniądzach"). Jest jednak druga strona medalu. Wyobraźmy sobie następującą sytuację - otrzymujemy pracę, harujemy jak wół, a po miesiącu okazuje się, że mieliśmy do czynienia z wolontariatem. Trochę na własne życzenie. Czemu? Temu, że gdy szef zapytał nas, ile chcemy dostawać na miesiąc, my tylko nieśmiało pokiwaliśmy głową. Po to mamy buzię, żeby odpowiadać na pytania i je zadawać, negocjować stawki oraz alarmować, gdy zauważamy, że ktoś nas robi w konia! Dziś nie trudno o oszustów oraz cwaniaków, chcących wykorzystać potencjał mało asertywnych osób dla własnych korzyści. Inna sprawa - otwarcie przyznajemy się do faktu, iż chcemy się utrzymywać np. z bloga.
"Nie dasz rady, nie zarobisz na tym, lepiej zajmij się czymś pożytecznym" - prawdopodobnie właśnie to usłyszymy od ludzi z naszego otoczenia. Przedsiębiorczość, otwartość i kreatywność nie są czymś, co woła o pomstę do nieba. Nastawienie na "nie" wynika z systemu, w którym każdy, kto się wyłamuje jest zły. Boimy się nowych rzeczy, ale dlaczego by nie spróbować? Niewiele tracimy, a zyskać możemy całkiem sporo. Nigdy nie będziemy mieli stuprocentowej pewności, co do sukcesu naszego przedsięwzięcia, fakt. Komu jednak będzie łatwiej - temu, który podejmie ryzyko i zacznie coś robić, czy temu, który będzie stać w miejscu, czekając na cud? Odpowiedź pozostawiam wam. Pora na moją ulubioną część tematu czyli kobiety w świecie materialnych pokus. Nie trudno się domyślić, że miłośniczek luksusu zawsze było sporo, bez względu na czasy, w jakich przyszło człowiekowi egzystować.
Mówiąc kolokwialnie, w każdej erze żyły kobiety, które leciały na kasę. Musimy jednak mieć świadomość, że to tylko pewna grupa, a nie całe środowisko. Nie nazywajmy więc wszystkich kobiet materialistkami! Faktem jest, iż ładna buźka i kasa ułatwiają życie. Nie dlatego, że same w sobie są tak istotne. Ludzie po prostu lubią używać skrótów myślowych czyli w tym konkretnym przypadku utożsamiać piękno z dobrem oraz przepychem. Mądre i wartościowe kobiety nie patrzą wyłącznie na wygląd, lecz cenią mężczyzn pracowitych, bo oni dają im poczucie bezpieczeństwa.
Pieniądze są jedynie efektem ubocznym zawodowych działań, ale jakże istotnym (za coś trzeba przecież opłacić rachunki, kupić chleb itp.). To, co widzieliśmy we wspomnianym na początku tekstu filmiku, stanowi jedynie pewną część naszej rzeczywistości i w żadnym stopniu nie skreśla nikogo z mapy człowieczeństwa. Sam znałem dziewczyny, dla których priorytetem było znalezienie posiadacza dobrego samochodu i mieszkania, który zarabiałby średnią krajową pomnożoną przez 3. Dzięki Bogu, obecnie otaczam się bardziej ogarniętymi przedstawicielkami płci pięknej. "Nie wszystko złoto, co się świeci" - pamiętajmy o tym.
Elvis Strzelecki
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...