Mgiełka upiększająca Drogocenne Olejki, Timotei

Marka Timotei wypuściła ostatnio na rynek zupełnie nową linię o wielce kuszącej nazwie „drogocenne olejki”. W jej skład wchodzą: szampon w dwóch pojemnościach, odżywka i mgiełka upiększająca. O ile dwie pierwsze pozycje nie kusiły mnie tak bardzo, tak tej ostatniej byłam szalenie ciekawa :)

Kosmetyk ma bardzo przyjemne opakowanie. Smukła butelka z barwionego na bursztynowy kolor plastiku, której prześwitujące ścianki dają pełny wgląd w szybkość znikania mgiełki. Jej górna część ozdobiona została wypustkami o nieregularnych kształtach, które do złudzenia przypominają krople wody. Delikatna i nienachalna szata graficzna zachęca do użycia. Pompka zakończona dyfuzorem działa sprawnie, rozpyla odpowiednią ilość produktu.

Zapach ma w sobie nutę orientu. Podejrzewam że to aromat jaśminu, z którego ekstrakt znajdziemy dość wysoko w składzie, okraszony jednak czymś więcej. Gdzieś w tle czają się migdały i coś jeszcze. Coś trudnego do uchwycenia i zarazem do opisania. Wierzcie mi zatem na słowo, że całość gra ze sobą idealnie, a aromat na dość długo wtula się w nasze włosy po aplikacji.

Skład mgiełki oparty został na formule trzech olejków: arganowego, kokosowego oraz z migdałów. Wszystkie znane są z dobroczynnego wpływu na włosy, mają doskonałe właściwości tak pielęgnacyjne jak i odżywcze. Prócz nich w zestawieniu znajdziemy organiczny ekstrakt z jaśminu, który jest bogactwem przeciwutleniaczy, na próżno zaś szukać tam parabenów czy barwników – brawa!

Mgiełkę traktuję jako swego rodzaju ciekawostkę i gadżet, nie zaś podstawę pielęgnacji. I przyznać muszę że spisuje się świetnie w swej roli :) Używam jej w ciągu dnia, na suche włosy, dla odświeżenia fryzury. Błyskawicznie je ujarzmia, dyscyplinuje puszące się i żyjące własnym życiem włosy. Nadaje im wrażenia lekkości, delikatnie nawilża, zostawia jedwabiście gładkie i pięknie błyszczące. Jej formuła nie jest tłusta, nie ma zatem obaw że włosy stracą na świeżości czy się posklejają. Dawkowana w postaci mikroskopijnych kropelek równomiernie osiada na włosach i błyskawicznie w nie wnika. Od czasu do czasu używam jej także na włosy wilgotne, przed użyciem suszarki. Tu już nie sprawdza się tak świetnie – włosy po wysuszeniu są sztywne i nieprzyjemne w dotyku, ale w mojej ocenie to nie kosmetyk termoochronny a upiększający, i z takim też przeznaczeniem będę używać go dalej :)

Moja ocena: 4,5 /5

Agnieszka Wysocka

Komentarze
Jeśli jesteś człowiekiem to przesuń suwak w prawo
  PRODUKT TYGODNIA  
produkt tygodnia
  PORADY  
Kwasy w pielęgnacji zimowej - które wybrać i jak ...

Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...

Pogotowie kosmetyczne - regeneracja skóry zimą

Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...

Wyjątkowe zestawy prezentowe na każdą kieszeń - podaruj ...

Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...

  POPULARNE  
"50 twarzy Greya" - film: kto zagra główne role?
10 najmodniejszych stylizacji męskiego zarostu na 2016 rok
Nowe oblicze Greya - Recenzja
10 najdroższych perfum świata