Jesienią i zimą dość często miewam problemy z pielęgnacją twarzy. Skóra w tym ciężkim okresie reaguje dość ostro na wszelkie zmiany temperatury i wilgotności, bywa zaczerwieniona, przesuszona, czasami po powrocie do domu wręcz piecze... Staram się wtedy zapewnić jej komfort i ukojenie oraz zmniejszyć uczucie ściągnięcia. Nie jest łatwo – kosmetyków lekkich i zarazem skutecznych na rynku jest niewiele. Niedawno trafiłam jednak na nowość Lirene Deromprogram, kojąco-nawilżający krem z DUO-C, i zobaczyłam światełko w tunelu ;)
Słoiczek w którym krem zamknięto jest delikatny i niewinny. Mlecznobiała kolorystyka i delikatne błękitne akcenty podkreślają łagodne działanie specyfiku. Metalowy kapselek którym produkt zabezpieczono daje pewność że nikt przed nami nie miał z nim do czynienia :) Całość opakowana w kartonik, na który znajdziemy wyczerpujące informacje o kremie a także jego działanie i skład.
Urzekł mnie zapach kremu! Mocno orzeźwiający miks ogórka i arbuza który ładnie rozkwita w kontakcie ze skórą i trzyma się jej jeszcze kilka chwil po aplikacji. Z rana daje energetycznego kopa i pobudza do działania, wieczorem zaś pozwala na pełen relaks :) Konsystencja lekka, szybko wnika w skórę. Pozostawia na niej coś na kształt ochronnej warstewki, dającej wrażenie dogłębnej pielęgnacji. Krem stosowany na dzień dobrze współgra z podkładem czy pudrem, nie roluje się pod nim. Na noc pozwalam sobie na nałożenie grubszej warstwy, która ma czas porządnie się wchłonąć.
Krem doskonale spisuje się w pielęgnacji skóry wrażliwej. Już po kilku użyciach twarz staje się ukojona i mniej podatna na szkodliwe działanie warunków atmosferycznych, takich jak wiatr czy deszcz. Zaczerwienienia ulegają złagodzeniu, przesuszone miejsca odzyskują komfort. Skóra jest gładka, elastyczna i świetnie nawilżona, jak ręką odjął znika uczucie pieczenia czy ściągnięcia.
Formuła kremu wolna jest od parabenów, w składzie znajdziemy zaś innowacyjne rozwiązanie – witaminę C w dwóch postaciach. Pierwsza wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, druga zaś działa długofalowo i wielokierunkowo w głębszych warstwach skóry. Krem zachwycił mnie na tyle, że z ochotą sięgnę i po pozostałe produkty z linii: łagodzący płyn micelarny, odżywczy krem przeciwzmarszczkowy na dzień i regenerujący krem przeciwzmarszczkowy na noc. Polecam wszystkim wrażliwcom!
Moja ocena: 5 / 5
Agnieszka Wysocka
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...