Marcin miał 16 lat kiedy jego życie wywróciło się do góry nogami. Musiał szybciej dojrzeć niż jego rówieśnicy, aby zapewnić godne życie sobie i swojej rodzinie.
Jeśli mam być szczery od samego początku robię to tylko dla siebie. Nie będę się rozczulał jakie to moje życie jest niesprawiedliwe - bo tak nie jest. Nie będę odradzał młodym ludziom uprawiania seksu, bo to nic nie da. Wszystko jest dla ludzi. Tylko młodzi ludzie uprawiając seks nie liczą się z konsekwencjami. Zgodziłem się na ten wywiad, aby pokazać jak wyglądało i wygląda dzisiaj moje życie, mimo, że wszyscy wpakowali mnie do worka 'tatusia od święta' - nie poddałem się.
Było dosyć poukładane. Nie powiem, że nie było ciężko, bo skłamałbym. Chodziłem do szkoły, dostałem się do dobrego liceum w mieście. Nie planowałem niczego na zapas, bo i po co skoro życie lubi płatać figle. Byłem wychowywany tylko przez ojca, bo mama zmarła kiedy miałem 12 lat. Wtedy był najgorszy okres buntu. Zauważyłem jak tata się stacza, jednak szybko się opanowałem i uświadomiłem ojcu, że mamy tylko siebie. Chciałem mu pomóc, ale nie wiedziałem jak. Postanowiłem, że zdam szkołe najlepiej jak potrafię, dostanę dobrą pracę i pomogę mu na tyle ile będę potrafił. Poza tym, miałem dziewczynę cztery miesiące, wszystko układało się pomyślnie.
Wiesz jak to jest wsród młodzieży. Dziewczyny prowokują, chłopacy się zgadzają. Hormony buzują. Czekaliśmy dwa miesiące zanim zdecydowaliśmy się zapieczętować nasz związek. Z biegiem czasu wiem, że powinno się zaczekać z tym, ale myślałem, że skoro się zabezpieczamy nic nam nie grozi. Tyle naszych znajomych używało prezerwatywy, a niektórzy nawet nie i nie wpadli. Cóż, chyba to było nam pisane.
No, oczywiście jak na gówniarza przystało spanikowałem. Z Izą byłem dopiero cztery miesiące, a ciąża była czymś w co nie mogłem uwierzyć. Wiem, że postapiłem jak świnia, ale z miesiąc potrzebowałem na to aby dojść do siebie - wtedy kiedy ona potrzebowała mnie najbardziej. Uciekałem od rzeczywistości. Wstyd się przyznać, ale zastanawiałem się nawet czy to dziecko jest moje. To okrutne, ale nie wiem co wtedy mną kierowało. Czy było to poczucie winy, że jesteśmy tacy młodzi i zrujnowaliśmy sobie życie czy złość, że byłem tak głupi, że tego nie przewidziałem. Dopiero po dłuższej rozmowie z tatą uświadomiłem sobie, że uciekanie nic nie da, że trzeba stawić czoła problemowi. Wtedy właśnie, pobiegłem do Izy z bukietem róż i padłem na kolana przepraszając i błagając o wybaczenie. Oboje byliśmy bardzo przejęci, ona się rozpłakała, ja ją przytuliłem. Stwierdziłem, że mimo nie znamy się najlepiej i nie jesteśmy pewni swoich uczuć to i tak dziecko połączyło nas na całe życie.
Oczywiście, Izka dostawała takich histerii, że nie mogłem w to uwierzyć. Stawała przed lustrem, krzyczała, że w nic się nie mieści, a jeśli już się mieści to wygląda jak słoń, że ona tak nie pokaże się nikomu, że to moja wina. Zarzucała mi, że jej nie kocham i że ją zostawię, a wtedy ona nie znajdzie nikogo, bo kto będzie chciał dziewczyne-słonia i to jeszcze z dzieckiem. Wtedy miałem najgorsze zwątpienia. Kiedy jednak jej przechodziło, byliśmy jak stare, dobre małżeństwo po mimo wieku gotowi na dziecko i każdą inną barierę.
Jak już powiedziałem wcześniej, to właśnie mój tata nakłonił mnie do tego, aby sprostać temu co już ''przeskrobałem''. On się bardzo cieszył z wiadomości, że zostanie dziadkiem. Wyciągnął moje stare łóżeczko i kołyskę i powiedział, że dziecku niczego nie zabraknie. Wiedziałem, że będzie rozbestawiał do utraty ostatniego grosza. Gorzej było z rodzicami Izki. Nie byli zbyt zadowoleni, zwłaszcza kiedy nie było mnie przy ich córce. Nie dziwię się wcale. Jednak to oni powiedzieli, że możemy liczyć w pełni na ich pomoc. I to oni stali się prawnymi opiekunami Gabriela, zanim ja i Izka ukończyliśmy 18 lat.
Nie mam pojęcia. To rodzice powinni wdrążać młodego człowieka w seks. Większość rodziców jednak myśli, że temat seksu jeszcze nie dotyczy ich dziecka. Zdziwiliby się, coraz młodsze osoby zaczynają uprawiać seks, bo jest to według nich zakazane. Z dziećmi powinno się rozmawiać już od wczesnego wieku. Nie mówie, że w wieku 7 lat, ale na pewno w wieku 12 już tak. Nawet chęć spróbowania czegoś nowego nie odstraszy grośby rodziców, że 'nie powinno się'.
Ciężkie do opisania. Strach mieszał się z dumą i miłością. Wszystko dawało mieszankę wybuchową. Będąc przy porodzie wiedziałem, że to będzie niesamowite odczucie - i dokładnie takie było. Kiedy dowiedziałem się, że to syn, chciałem od razu go wziąć na ręcę, jednak lekarze mnie ubiegli. Mimo to, Gabryś - dostał imię po mojej mamie Gabrieli - urodził się zdrowiutki na czas. Dzisiaj na wspomnienie tego momentu kręci mi się łezka w oku.
Mimo, że dzisiaj mam 23 lata, a mój syn 7 to nic się nie zmieniło. No, może z wyjątkiem tego, że nie jestem już z Izką. Rozstaliśmy się po trzech latach - stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej, bo mimo, że siebie kochamy i jesteśmy w stanie zrobić dla siebie naprawdę dużo - to nie możemy być ze sobą ze względu na dziecko. Wiem, że się z kimś spotyka - cóż, ma do tego pełne prawo. Jednak w wychowaniu Gabriela to ja mam ostatnie zdanie i tylko do mnie może mówić – tato. Mimo, że nie mieszkamy razem, a widujemy się tylko w weekendy to i tak codziennie do siebie dzwonimy. Oni są dla mnie najważniejsi. Co więcej, robię dyplom, aby w przyszłości pracować jako ekonomista. Pracuję również dorywczo w sklepie elektronicznym i pomagam ojcu. Wszystko da się pogodzić tylko trzeba znaleźć chęci i się zaangażować.
Nie. Teraz jest tak jak powinno być.
Zdecydowanie, żeby przygotowali się na krzywe spojrzenia otoczenia i żeby z dumą podnieśli głowę, bo ciąża w jakimkolwiek wieku to nie jest coś czego trzeba się wstydzić. To odpowiedzialność, dojrzałość i duma. Mimo, że masz 15, 16 czy 20 lat jesteś w pełni dojrzały i robisz wszystko, aby dziecko wychować. Nie poddawajcie się, bo dziecko to jest coś co zostaje na świecie kiedy Was już nie będzie.
Dziękuję za wywiad i życzę powodzenia.
Kinga Kocięba
"Dziewczyny prowokują, chłopacy się zgadzają" - buehehehe. Oj, faceci, zawsze i wszędzie lubicie się usprawiedliwiać :). Biedni, namawiani i prowokowani chłopcy :P
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...