Ledwo co minął weekend, a już prawie rozpoczyna się kolejny. Niedawno obchodziliśmy Sylwestra, a za nami już prawie cały miesiąc kolejnego roku. Największe jednak zaskoczenie przeżywamy, gdy patrzymy na swoje dzieci – jak to, już? Jakim cudem ten berbeć, który jeszcze niedawno miał zaledwie 3 kilogramy i często krzyczał z nieporadności, ma swoich kolegów i obsługuje telefon lepiej, niż my? Znasz to? Czy jest jakiś sposób, by zniszczyć uczucie, że nie wiesz, kiedy przepływa twoje życie?
„Żyj chwilą!” – czyli właściwie co? Żyj chwilą, żyj teraźniejszością, chwytaj każdy dzień – z takimi radami możemy spotkać się w ogromnej ilości poradników. Tak naprawdę jednak bardzo trudno wdrożyć je w życie. Nikt nie daje bowiem wskazówek, jak chwytać te chwile. Ostatecznie żyjemy jak wcześniej – będąc w pracy, myślimy o tym, by z niej wyjść, w domu planujemy odpoczynek po sprzątaniu, a ostatecznie, odpoczywając – myślimy o pracy i kolejnym dniu. W żadnej z tych chwil nie żyjemy teraźniejszością. Jak więc to zmienić?
Co wspólnego mają ze sobą rodzynka i „dostrzeganie chwili?”. Pozornie nic. Jak jednak udowadniają Mark Williams, John Teasdale, Zingel Segal oraz Jon Kabat – Zinn w swojej książce „Świadomą drogą przez depresję”, te dwie rzeczy (oraz wiele innych) mogą być ze sobą związane w dużym stopniu.
Autorzy książki podkreślają, jak olbrzymie znaczenie dla życia teraźniejszego ma nasza uwaga i proponują ćwiczenie polegające na uważnym jedzeniu rodzynki. Chodzi o to, by zjeść ją świadomie – nie przełykać i automatycznie sięgać do torebki raz za razem, ale zastanowić się nad smakiem, powierzchnią, kształtem. Poczuć intensywny smak i zapach.
Choć to ćwiczenie wydaje się śmieszne, wiele osób, które je wykonało, podkreśla – „Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, jak smakuje rodzynka. Po raz pierwszy zjadłem/łam ją uważnie!”.
Choć autorzy książki kierują swoje ćwiczenia w stronę osób cierpiących z powodu depresji, warto wykorzystać je także wtedy, gdy pragniemy po prostu nauczyć się żyć teraźniejszością. Zwracaj więc uwagę na codzienne chwile, zauważaj je. Przygotowując obiad, nie myśl o tym, że zaraz go skończysz i będziesz mogła przejść do innej czynności. Powąchaj włoszczyznę (tak, tak! ;-) ), zwracaj uwagę na szczegóły, pomyśl, jak miło jest już być po pracy. Bawiąc się z dzieckiem, nie myśl o tym, że musisz zapisać je na szczepienie. Spójrz na nie z uwagą – słuchaj, jak mówi, zaangażuj się w swoje „role”. A oglądając film, staraj się rozluźnić tak mocno, jak tylko się da. Poczuj, jak twoje ciało odpoczywa i rozkoszuj się przyjemnością z tego płynącą. Mówiąc inaczej, zacznij czuć zmysłami, co dzieje się obok ciebie i z tobą.
„Co będzie, jeśli...”, „A co, gdy...” – znasz to? Większość ludzi spędza ogromną ilość czasu na tworzenie w wyobraźni czarnych wizji i rozwiązań nieistniejących problemów. To ogromne marnotrawstwo czasu, ponieważ ogromna część tych wizji nigdy nie spełnia się w rzeczywistości. Od dziś postanów sobie jasno – „martwię się tym, co jest, a nie tym, co może być.” Wkładaj energię w rozwiązanie istniejących problemów, a nie marnuj jej na rozwiązywanie tych, które prawdopodobnie nigdy nie zaistnieją.
Naukowcy z University of Pittsburgh poddali badanych różnym bodźcom i jednocześni kontrolowali pracę ich mózgu. Okazało się, że w trakcie odbierania bodźców najbardziej aktywna jest część mózgu odpowiedzialna za planowanie, organizację i kontrolę. Próbując być bardziej emocjonalnymi, niż zorganizowanym, musielibyśmy „przerzucić” się na drugą część mózgu. Oczywiście nie jesteśmy w stanie zmienić pracy umysłu w 100%. Możemy jednak w pewnym momencie powiedzieć sobie – „Stop! Teraz staram się o niczym nie myśleć, oglądam ciekawy serial i czuję, jak moje ciało odpoczywa”.
Zamiast „żyć przeszłością”, czyli zadawać sobie sto milionów pytań o to, dlaczego coś potoczyło się tak, a nie inaczej, jak mogliśmy zareagować, czego nie zrobiliśmy, a trzeba było – wywołaj zdjęcia z licznych komputerowych albumów i oglądając je, wracaj do tej przeszłości, która jest ważna. Znajduj chwile na wytłumaczenie dziecku, kim był pan z fotografii, odśwież wspomnienia, poszukaj na zdjęciach nowych szczegółów. Skup się na pozytywnych aspektach czasu, który jest już za tobą.
Po to, by odczuć spokój, a co za tym idzie – przyjemność z bycia tu i teraz. W przeciwnym razie nigdy nie skończy się twoja pogoń za szczęściem, za tym co będzie. Będziesz myślała: „jeszcze tylko spłacę ten kredyt”, „jeszcze tylko skończę myć naczynia”, „jeszcze tylko trochę i...” i co? Nic, bo będą kolejne problemy. Zamiast więc myśleć o tym, że jeszcze trzy godziny i skończysz pracę, zauważ, jaka pyszna jest ta kawa, którą właśnie sobie zrobiłaś. I przełóż to na całą masę innych chwil twojego życia – powodzenia!
Super napisane teraz tylko to wcielić w życie ☺to jest ciężka praca
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...