Francja: odurzające kolory Południa

Zachwycają malarzy, którzy z finezją i oddaniem uwieczniają je na swoich płótnach; inspirują kucharzy, którzy, zafascynowani ich niepowtarzalnością, tworzą małe dzieła sztuki na talerzu; wyostrzone przez słońce południa wprowadzają turystów w iście błogi, a przy tym magiczny nastrój. Kolory, które niewiele mają wspólnego z narodową flagą, a mimo to są dumą Francuzów.

Intensywny fiolet lawendy

Fiolet to kolor, który w oczach świata jest swoistą dominantą południa Francji, zwłaszcza Prowansji. Ciągnące się kilometrami pola lawendy są wdzięcznym obiektem dla malarzy i fotografów. Jechać do regionu Vaucluse i nie przesłać znajomym pocztówki z lawendą to prawdziwe faux pas! Na wielu z nich widać opactwo Senanque, położone niedaleko miejscowości Gordes. Razem z poletkiem lawendy, która uprawiana jest przez tamtejszych mnichów, tworzy sielski i niezapomniany obrazek. Zwiedzając Francję lawendowym szlakiem nie można pominąć Coustellet, małej miejscowości, w której znajduje się muzeum lawendy. Oprócz uzyskania mnóstwa informacji na temat hodowli czy destylacji tej rośliny, można tam zakupić całą gamę lawendowych wspaniałości – mydła, olejki, woreczki z suszonymi kwiatami. Oczywiście Francuzi nie byliby sobą, gdyby dumnie nie organizowali festiwali i zabaw na cześć lawendy właśnie. Odbywają się one zawsze wtedy, gdy kwitnie ten fioletowy skarb, czyli od początku lipca do końca sierpnia. Razem z Francuzami można potańczyć, posłuchać muzyki, kupić lawendowe wyroby i przede wszystkim zjeść pyszne lawendowe potrawy – lody, ciasteczka, najlepszy pod słońcem aromatyczny, lawendowy miód i twaróg.

Gdzie się zatrzymać:

- w Gordes

  • hotel Les Sables d`Ocre – od 400 zł za noc
  • hotel Le Crillon – od 350 zł za noc
  • hotel Reves d`Ocres – od 300 zł za noc

- w Coustellet

  • hotel Memoires de Provence – od 300 zł za noc
  • hotel Le Relais di Luberon – od 250 zł za noc
Gdzie dobrze zjeść:

- w Gordes

  • Auberge de la Bartavelle
  • Restaurant David
  • La Trinquette

- w Coustellet

  •  La Vie en Rose
  •  Restaurant Tentations
  •  Du Pain sur la Planche

Delikatny fiolet fiołków

Jeśli ktoś jest wielkim miłośnikiem fioletu na swojej turystycznej trasie nie może pominąć Tuluzy. Miasto to słynie z hodowli fiołków, przez co fiolet stał się dominującym akcentem tamtejszych sklepików z pamiątkami. W XIX wieku Tuluzańczycy masowo zajmowali się hodowlą tych drobnych kwiatków. Doceniano ich właściwości zarówno w przemyśle perfumeryjnym, jak i spożywczym. Obecnie mieszkańcy Tuluzy szczycą się swoją fiołkową historią i co roku organizują fiołkowy jarmark. Odbywa się on na przełomie lutego i marca. Turyści z całego świata przyjeżdżają, aby wziąć udział w tym święcie, a rodowici Francuzi korzystają z zainteresowania, jakie budzi to fioletowe maleństwo, sprzedając pamiątki z fiołkowymi wzorami oraz mnóstwo wyrobów spożywczych, w których skład wchodzą drobne płatki tych kwiatów. Wśród nich znajdziemy zarówno fiołkowe syropy i nalewki, jak i lizaki, cukier, a nawet fiołkową musztardę! Będąc w Tuluzie koniecznie trzeba odwiedzić muzeum fiołków, które mieści się na odrestaurowanej barce. Stamtąd można dowiedzieć się wszystkiego na temat historii, uprawy i zastosowania tych kwiatów.

Gdzie się zatrzymać w Tuluzie:

  • B&B Toulouse Basso Combo – od 150 zł
  • Residhome Privilege Toulouse Occtania – od 200 zł

Gdzie dobrze zjeść w Tuluzie:

  •  The Winter Garden
  •  Le Bistrot
  •  Bapz

Żółte pola słoneczników

Jadąc na południe od Tuluzy i zbaczając z autostrady na małe wiejskie drogi, zachwycimy się polami słoneczników. Ciągną się one kilometrami i wyglądają niczym żółty dywan, roztaczający wokół atmosferę sielskości i romantyzmu. W sierpniu, gdy słońce tylko nocą pozwala na odrobinę odpoczynku, niektórzy rolnicy uruchamiają olbrzymie pompy wodne, które nawadniają uprawy. Te niepodlewane wysychają, schylając kwiaty w dół, wciąż jednak mienią się niezwykłymi odcieniami żółtej barwy. W XIX wieku słonecznik był we Francji bardzo popularnym kwiatem ciętym. Symbolizował radość życia. Zachwycił swoim pięknem także van Gogha, który stworzył całą serię obrazów ze słonecznikami. Patrząc na te kwiaty skrzące się aż po horyzont w południowym słońcu, ma się wrażenie, że czas się zatrzymał, a impresjoniści mieliby tu wciąż olbrzymie pole do popisu.

Przygaszona zieleń pierwszych oliwek

Z pestką, wydrążone, z pastą paprykową, migdałem, anchois – półki sklepowe uginają się od mnogości słoiczków z oliwkami. Na południu Francji gaje oliwne można spotkać niemal co krok. Aby owocować, drzewa te potrzebują dużo słońca i suchej, piaskowej ziemi – Prowansja i Langwedocja oferują doskonałe warunki do uprawy tego przysmaku. Tu także warto zboczyć z autostrady i pojeździć wiejskimi drogami – czekają na nas widoki, których nie doświadczymy podróżując z przewodnikiem w ręku. Będąc w południowej Francji nie można nie spróbować tamtejszych oliwek – czy to kupując je w słoiczku, czy też bezpośrednio na targu. Są one duże, jędrne i mają niewiele wspólnego z maleńkimi okazami sprzedawanymi masowo w Polsce. Ich zakup na francuskim targu ma jeszcze jedną zaletę – możemy wybrać te, które najbardziej nam posmakują, bo sprzedawcy chętnie dadzą nam spróbować swoich produktów przed podjęciem decyzji o kupnie, a widząc zachwyt w naszych oczach są gotowi nawet opuścić cenę. Wspaniały jasnozielony kolor ma także oliwa z oliwek, extra virgin. W Langwedocji znajdziemy mnóstwo sklepów, w których sprzedaje się oliwę od lokalnych rolników. Jest gęsta i niezwykle aromatyczna. Nie należy do najtańszych, ale warto wydać tych kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt euro, aby móc delektować się tym niezwykłym smakiem. W okolicach Nîmes znajduje się Moulin des Costiéres, miejsce, w którym znajdziemy nie tylko najróżniejsze rodzaje oliwy, ale także wyroby z oliwek, jak pasty czy kosmetyki. Miejsce trudno znaleźć, dojeżdża się do niego piaskową drogą i jest schowane wśród pól i lasów. Jednak gdy się tam dotrze – można poczuć się jak w oliwkowym raju. Podobny zakątek znajdziemy tuż przy granicy francusko-hiszpańskiej. Le Moulin à Huile Combusta usytuowane jest w Riversaltes. Obydwa gospodarstwa prowadzą uprawy ekologiczne.

Gdzie sie zatrzymać w Nimes:

  • Hotel des Tuileries – od 250 zł
  • Hotel de L`Amphitheatre – od 350 zł
  • ibis Budget Nimes Centre Gare – od 120 zł

Gdzie dobrze zjeść w Nimes:

  • Alexandre
  • L`Esclafidou
  • bistrot Raoul

Ciemna czerwień winogron

Z czego, jeśli nie z wina, Francja słynie najbardziej? Aby mogła szczycić się mianem jednego z największych importerów win na świecie, winnic musi być tam ogrom. I jest – najróżniejsze szczepy, dające niezwykłą i różnorodną barwę, aromat i smak. Jeśli ktoś miałby ochotę wybrać się na wyprawę winnym szlakiem Francji, powinien na to poświęcić co najmniej rok. Jeśli natomiast chcielibyśmy poczuć kwintesencję winogron, należałoby do Francji pojechać we wrześniu, kiedy to odbywa się winobranie. Przez kilka tygodni dojrzałe już w słońcu owoce zbiera się do wielkich koszy, aby później przerobić je na właściwy trunek. Wszędzie unosi się zapach winnego moszczu, a intensywna barwa winogron odbija się w kroplach potu osób pracujących przy zbiorach w pełnym słońcu. Jeżdżąc niewielkimi drogami w południowej Francji, co rusz natkniemy się nie tylko na winnicę, ale i cave, czyli piwnicę z winem. Można się tam zatrzymać i spróbować trunku bezpośrednio od rolnika, a przy tym kupić kilka butelek po bardzo okazyjnej cenie.

Francja jest bardzo zróżnicowanym krajem. Samo południe potrafi zachwycić mnóstwem atrakcji, jeśli tylko zboczy się z utartych turystycznych szlaków. Tamtejsze ostre słońce bardzo uwydatnia kolory sprawiając, że są soczyste i niezwykle apetyczne. Warto wybrać się na kolorystyczną wyprawę i odkryć dzięki nim mnogość doznań estetycznych, zapachowych i smakowych.

Przydatne adresy:

Informacje dotyczące hoteli na podstawie www.tripadvisor.com. Wszystkie wymienione hotele rekomendowane przez ponad 70 % turystów.

Informacje dotyczące restauracji na podstawie www.tripadvisor.com. Wszystkie wymienione restauracje rekomendowane przez turystów jako najlepsze.


Anna Czerwińska

Od wielu lat pasjonatka Francji. Marzy o domu na francuskiej wsi, a póki co zbiera książki dotyczące tego kraju, wyjeżdża tam na niemal każdy urlop, a w wolnych chwilach uczy się francuskiego albo chodzi na spacery z psem. Buldogiem. Francuskim oczywiście. Ania prowadzi też stronę na FB- Francja-moja miłość: https://www.facebook.com/Francja.moja.milosc i blog - Francja pachnąca rozmarynem: http://cafecreme.blox.pl/html.  Dla nas pisać będzie o wszystkim co wiąże się z Francją.



Komentarze
Jeśli jesteś człowiekiem to przesuń suwak w prawo
  PRODUKT TYGODNIA  
produkt tygodnia
  PORADY  
Kwasy w pielęgnacji zimowej - które wybrać i jak ...

Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...

Pogotowie kosmetyczne - regeneracja skóry zimą

Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...

Wyjątkowe zestawy prezentowe na każdą kieszeń - podaruj ...

Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...

  POPULARNE  
"50 twarzy Greya" - film: kto zagra główne role?
10 najmodniejszych stylizacji męskiego zarostu na 2016 rok
Nowe oblicze Greya - Recenzja
10 najdroższych perfum świata