Wyjątkowo długa zima a później natychmiastowe lato. Pogoda tej wiosny nas nie rozpieszczała. Z zimowych kurtek musieliśmy wskoczyć niemal od razu w krótkie spodenki. Ale jak tu pokazać nogi, które straszą swoją bladością? Wprawdzie mocna opalenizna wyszła już dawno z mody, ale złocista poświata wciąż jest w cenie. Nie oszukujmy się. Dziewczyny lubią brąz.
Jako naturalna blondynka aby się opalić muszę sporo czasu spędzić na słońcu, no chyba, że chce spiec raka, to wystarczy zaledwie godzinka. Nie jestem jednak zwolenniczką opalenizny a’la czerwonoskóry. Nie w smak mi też skóra, która odchodzi płatami. Zdrowy rozsądek mi podpowiada, że ani to ładne, ani modne a już na pewno nie jest zdrowe. Co mi za to pozostaje w sytuacjach kryzysowych? Balsamy samoopalające, samoopalacze albo solarium. Z solarium pożegnałam się już w liceum i raczej już tam nie wrócę. Balsamy samoopalające mają jedną wadę. Strasznie brudzą ubrania a ja nie zamierzam rezygnować z bieli, która tej wiosny jest wyjątkowo modna. Samoopalacze z kolei odstraszają swoim zapachem. Przynajmniej mnie.
Kiedy w moje ręce wpadł samoopalacz firmy Fake Bake, nie byłam zachwycona. Obawiałam się zapachu, obawiałam się smug , które wybawia tylko duża ilość kwasku cytrynowego. Czekałam na gorszą pogodę aby w razie wpadki z rozsmarowaniem, przykryć wszystkie niedociągnięcia, dużą ilością ubrań.
Producent zaleca najpierw użyć peelingu a później balsamu, najlepiej firmowego. Ja użyłam peelingu na bazie olejków i miałam zaliczone i złuszczanie i mizianie. Skóra była świetnie nawilżona i gładka i o to chodzi. A jaka oszczędność czasu! Wszak musimy jeszcze rozsmarować samoopalacz i to dosyć dokładnie.
Do zestawu dołączone są rękawiczki i rękawica. Ponieważ samoopalacz jest bardzo szybki (już po godzinie mamy skórę muśniętą słońcem) rękawiczki są niezbędne, no chyba że chcemy mieć np. żółte paznokcie.
Aplikacja jest niesamowicie prosta. Psikamy trochę na dołączoną rękawice i tak rozsmarowujemy kosmetyk. Fake Bake ma ciemny kolor dzięki temu wiemy gdzie już posmarowaliśmy, gdzie kosmetyku jest za dużo a gdzie za mało. Jest to genialna sprawa, bo w ten sposób całkowicie wyeliminowaliśmy możliwość smug. Za pierwszym razem bardzo staranie aplikowałam kosmetyk, kolistymi ruchami. Za drugim, robiłam to już na byle jak i też smug nie uświadczyłam. Jedynie trzeba uważać na dłonie (smaruje je na końcu). Najlepiej bardzo dobrze posmarować je jakimś kremem i wtedy dopiero zaaplikować samoopalacz.
Kosmetyk wysycha niemal natychmiast. Nie brudzi ubrań, pościeli. Już chwile po aplikacji wyglądałam jak mulatka.
Zapach jest cudowny! Kokosowy, taki egzotyczny. Nie drażni, nie przeszkadza, wzmaga apetyt:)
Efekt jaki uzyskałam przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Właściwie naturalnie nigdy nie udało mi się tak opalić. Złocisto- brązowe ciało wreszcie przypadło mi w udziale! Efekt WOW!
Pewna znajoma, u cioci na imieninach, co chwile łapała mnie za łydki, nie mogąc uwierzyć, że nie mam rajstop:) Efekt jest naprawdę bardzo naturalny. Sama jestem zdziwiona.
O ile trwałość nie miała dla mnie znaczenia, to równomierne schodzenie, spędzało mi sen z powiek. Bałam się, że po 3 czy 4 dniach moja" naturalna opalenizna" pokaże swoją drugą twarz. I tutaj kolejne zaskoczenie na plus. Opalenizna schodzi bardzo równomiernie. Po prostu blednie.
Przed kolejna aplikacją robię jednak ponowny peeling, tak na wszelki wypadek.
Wydajność kosmetyku jest zdumiewająca. Smarowałam całe ciało już 3 razy a nawet nie jestem w połowie tych 236 ml. Butelka nie jest przezroczysta, ale odkręcając ją, dostrzeżemy ile zostało nam płynu.
Reasumując:
PlusyMinusy:
Na koniec mała uwaga. Nie radzę trzymać kosmetyku dłużej niż 3 godziny. Producent też tego nie zaleca. Sprawdziłam, to nic nie daje. Nie uzyskamy ciemniejszego odcienia a tylko nadmiernie wysuszymy sobie skórę. Dłużej w tym przypadku nie znaczy lepiej! To jest naprawdę produkt dla niecierpliwych. Po godzinie już będziecie Beyonce, więc take it easy!
Monika Koprowska-Ludwig
Ja również uzywam Fake Bake 60 minutes i jestem zadowolona . Dla mnie to najlepszy i najbardziej wydajny produkt tej firmy - dodatkowo nie musze kupować osobnego samoopalacza do twarzy:) Mi w aplikacji pomógł film na youtube jak nakładac Fake Bake 60 minutes Cena wysoko(na allegro za około 120zł ) ale warty swojej ceny
Najniższe ceny Fake Bake 60 minutes - promocja 90 zł ze sklepu internetowego - we Wrocławiu odbiór osobisty tego samego dnia 570 157 473 lub fakebakewroclaw@gmail.com
Hej Dziewczyny! Ja ostatnio kupilam w sklepie SUNTAN.pl - mają bardzo dobre ceny i podaj date produkcji! Ja nie kupuje już na allegro...zbyt wiele razy się zrazilam.:((( A 60minutes jest super!!!
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...