Błyszczyki od zawsze były u mnie na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o makijaż ust. Oczywiście używam też szminek, ale jednak bardziej mi odpowiada formuła błyszczyków, bo lubię ten efekt „lusterka” na ustach:). Zazwyczaj sięgam po kolory naturalne, głównie delikatne róże. I tak w moje ręce wpadł błyszczyk marki Eveline Cosmetics z serii Lovers ultra shine lipgloss, który stosowałam dosyć długo i już mi się powoli kończy.
Opakowanie błyszczyka jest częściowo przezroczyste, co pozwala na ocenę koloru, jaki znajduje się w środku. Napisy są trwałe i nie ścierają się, ale brakuje numerku lub nazwy koloru, więc niestety nie mogę się z Wami podzielić informacją, jaki to odcień. Wydaje mi się, że błyszczyk miał też taką naklejoną etykietę z informacją o kolorze, terminem przydatności, kodem kreskowym itp, ale mam go już tak długo, że nie pamiętam, a mogła się odkleić, bo produkt był używany intensywnie przeze mnie. W każdym bądź razie kolor jest dosyć naturalny.
Nie wiem, czy też tak macie, ale ja zawsze wącham nowe produkty;). Zapach tego błyszczyka Eveline jest soczyście owocowy i było to bardzo miłe zaskoczenie. Aplikator jest bardzo wygodny, miękki i dobrze się nim nakłada błyszczyk. Sama konsystencja kremowa, wygładza i sprawia, że usta są miękkie i dobrze nawilżone. Zresztą formuła wzbogacona jest o olejek arganowy, który pielęgnuje delikatną skórę ust. Konsystencja i ten efekt nawilżający na ustach na duży plus.
Kolor utrzymuje się raczej krótko i często trzeba ponawiać aplikację, ale tak to zazwyczaj jest przy błyszczykach;). Produkt jest jednak bardzo wydajny, nawet przy częstych aplikacjach. Warto też wspomnieć o tym, że w błyszczyku są miniaturowe błyszczące drobinki, które po aplikacji na usta są w zasadzie niewidoczne, ale za to świetnie odbijają światło, dzięki czemu uzyskuje się efekt „mokrych ust”. Nie wiem, czy tak jest z ciemniejszymi kolorami, ale w tym moim tych drobinek nie widać.
W kwestii błyszczyków nie mam ulubieńców i rzadko sięgam dwa razy po ten sam produkt, no chyba że w innym odcieniu;). I tutaj oczywiście zachęcam do wypróbowania Eveline z serii Lovers, bo to naprawdę niezły produkt w przystępnej cenie. Gama kolorów nie jest może bardzo duża, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie:).
Karolina Sidorowicz
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...