Małymi krokami zbliża się lato, a wraz z nim – konieczność odsłonięcia pewnych partii ciała. Dla wielu z nas jest to wyjątkowo silna mobilizacja do tego, by w końcu zrzucić zbędne kilogramy. W poszukiwaniu odpowiedniej diety przeszukujemy fora internetowe i trafiamy... na wiele obiecująca dietę kopenhaską. Co obiecują jej zwolennicy i jak odpowiadają im specjaliści?
Kubek kawy na śniadanie
Dieta kopenhaska ma być odpowiedzią na marzenia kobiet o szybkim, skutecznym i trwałym sposobie na schudnięcie. By spełnić pierwszy warunek, dieta ta musiała być dosyć restrykcyjna – i tego nie zdecydowanie nie można odmówić. Dla przykładu – oto, jak wygląda plan posiłku na jeden dzień:
I... już. Kolacji nie ma, a co bardzo istotne – jedyną dopuszczalną „przekąską” w tej diecie jest woda. Oznacza to, że między tymi wyjątkowo skromnymi posiłkami nie możemy nawet wypić szklanki soku, a jak twierdza niektórzy – nawet pożuć gumy.
Wobec tak restrykcyjnych warunków planu odżywiania trudno się dziwić, że dieta rzeczywiście jest skuteczna. Jak twierdzą jej zwolennicy, w trakcie 13 dni jej trwania można zgubić... od siedmiu do aż dwudziestu kilogramów! Co więcej, wiele osób podkreśla, że największą zaletą tej diety jest spowolnienie przemiany materii – co oznacza, że wykluczony jest znany nam wszystkim efekt „jo – jo”. Aż żal nie spróbować, tylko co na to wszystko dietetycy?
Okiem specjalistyJeżeli czytając o sukcesach związanych ze skorzystaniem z diety kopenhaskiej masz ochotę rozpocząć ją natychmiast – spokojnie. Jeśli bowiem wierzyć słowom dietetyków, dieta kopenhaska jest tylko kolejną dietą „cud”, która jednak z cudem ma niewiele wspólnego.
Oczywiście często zdarza się, że dla osoby, która pragnie szybko zgubić kilka kilogramów wszystkie te ostrzeżenia nie wydają się zbyt groźne. Wtedy właśnie warto posłuchać opinii tych, którzy postanowili powalczyć z kilogramami „po kopenhasku”.
Iza (29l.) – „Jasne, że próbowałam diety kopenhaskiej – zresztą próbowałam już chyba każdej cudownej diety, jaka tylko istnieje. Jednak z tą konkretną miałam bardzo duże problemy i ostatecznie nie dotrwałam do końca. Mówiąc wprost, po pierwsze – samo wytrwanie było szalenie trudne, po drugie – ciągle robiło mi się słabo. Nie miałam siły na pracę, na zabawę z dziećmi, straciłam poczucie humoru, bo byłam koszmarnie głodna. Stwierdziłam, że nie warto.”
Kamila (32l.) – „A ja wytrwałam do końca. Miałam przed oczyma wizję siebie pięknej i szczupłej, więc piłam hektolitry wody i jakoś minęły te dwa tygodnie. Problem w tym, że kiedy tylko wróciłam do normalnego jedzenia... ech, szkoda gadać. Po miesiącu ważyłam o dwa kilogramy więcej, niż przed dietą. Nie polecam, bezsensowna męczarnia i żaden efekt.”
Agnieszka (34l.) – „Dieta kopenhaska? Współczuję serdecznie wszystkim, którzy dają się na to nabrać. I nie chodzi już o kilogramy, które i tak nadchodzą, ale o zdrowie. Mój organizm nie był przygotowany na to, że nagle ja, zwolenniczka herbaty i porządnego śniadania, wrzucam mu rano mocną, czarną kawę. Po tygodniu stosowania diety bolała mnie i wątroba i żołądek, czułam się po prostu źle. Te parę kilo nie jest tego warte.”
Jak widać, dieta kopenhaska ma swoich gorących przeciwników nie tylko wśród lekarzy i dietetyków, ale i pośród samych zainteresowanych. Dlatego tak na wszelki wypadek i dla swojego dobra, warto posłuchać większości i zwyczajnie zacząć zdrowo się odżywiać.
"Co więcej, wiele osób podkreśla, że największą zaletą tej diety jest spowolnienie przemiany materii – co oznacza, że wykluczony jest znany nam wszystkim efekt „jo – jo”." - chyba przyspieszenie.... "Druga obiecywana „korzyść” z diety kopenhaskiej to – podobno – zwolnienie przemiany materii. I tutaj specjaliści biją na alarm. Okazuje się, że jest... wręcz przeciwnie! Organizm, który został poddany tak restrykcyjnej diecie „uczy się”, że warto odkładać tłuszcze, ponieważ okresy niedoboru mogą się powtórzyć w przyszłości. W efekcie, zamiast przyspieszać, dieta kopenhaska powoduje zwolnienie przemiany materii." - tutaj to samo... przyspieszenie... piszcie uważniej...
Fakt, mały błąd, ale ogólnie tekst jest bardzo fajny. Chciałam spróbować tej diety, ale chyba już dam sobie spokój. Dzięki za oszczędzenie zdrowia :-)
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...