Co zabrałbyś na bezludną wyspę – analiza z przymrużeniem oka

Nie mówcie, że nie spotkaliście się z pytaniem „Co byś zabrał na bezludną wyspę”. Wiem, że się spotkaliście i to z pewnością kilkakrotnie. Raz kazano wam wybrać 5 przedmiotów, drugi raz 3, a jeszcze innym razem 1.

W internecie również krążą pytanie o wyspie a ludzie zasypują fora co rusz nowymi pomysłami na najbardziej przydatne i niezbędne im przedmioty. Spójrzmy jednak na to dokładniej: co internauci zabraliby ze sobą na bezludną wyspę i dlaczego?

Kilka najczęściej spotykanych odpowiedzi:

  • cały dom
  • laptopa
  • telefon
  • scyzoryk/nóż
  • skrzynkę z narzędziami
  • jedzenie
  • picie
  • dobrą książkę
  • samochód
  • apteczkę
  • namiot
  • śpiwór
  • zapałki/zapalniczkę
  • zegar

Analizując odpowiedzi, zastanawiam się czym kierowali się ci ludzie? Weźmy ten dom, co to miałby być zabrany na wyspę, jako „dach nad głową”. Jak i czym go zabrać? Nie potrafię sobie wyobrazić. Niektórzy nawet podawali sprecyzowane odpowiedzi, mianowicie: dom z całym wyposażeniem tj. meblami, ubraniami, jedzeniem, rodziną i zwierzętami. To dopiero abstrakcja!

Co do laptopa i telefonu, ludzie pisali: „takie ładowane na światło słoneczne”. No dobrze, ale na co nam ten telefon na wyspie? Internetu i zasięgu tam nie ma, więc dodzwonić i tak byśmy się nigdzie nie mogli ani też wysłać e-maila. Nie wiadomo również czy GPS łapałby sygnał (jeśli byłaby to na przykład wyspa w tajemniczym miejscu oceanu). Tak więc komórka raczej by nam życia nie uratowała, zwierzyny nie złapała, co jedynie posłużyła za latarkę lub kamień.

Co do laptopa, to też mam mieszane uczucia. Posiada dysk o ograniczonej pojemności i choć pomieści sporo, to jednak z perspektywy czasu, który mielibyśmy spędzić na wyspie, to i tak nie starczyłoby nam filmów, muzyki, gier, e-booków i czego tam kto ma na dysku. Do niczego innego by się nie nadał. W ostateczności służyłby nam w tej samotności jako ta rozrywka właśnie. Można byłoby grać w pasjansa dla zabicia czasu lub w „The Sims Bezludna wyspa”– budując sobie luksusowy szałas w wirtualnym świecie. Zabranie scyzoryka, noża oraz wszelkich narzędzi to z kolei bardzo mądry pomysł. Te przedmioty z pewnością były w użyciu nieustannie na bezludnej wyspie. Śmiem nawet rzec, że doszlibyśmy do perfekcji w ich obsłudze.

Co do jedzenia i picia, to wydaje mi się, że to pierwsze niepotrzebnie zajmowałoby nam miejsce w plecaku, a to drugie – choć wydaje się być rozsądne, gdyż wyspę otacza słona woda – szybko się wyczerpie w upale, dlatego tak, czy siak trzeba będzie nauczyć się pić z kokosa. Może więc warto odpuścić sobie jedzenie wraz z piciem i przy użyciu wspomnianych wcześniej narzędzi, zapolować na jakiegoś ptaka lub w ostateczności zebrać jakieś owoce i wwiercić się w kokosa. To nam zwalnia miejsce na inne – bardziej niezbędne przedmioty.

Książka prawie zawsze znajduje się na liście rzeczy potrzebnych na bezludnej wyspie. Niektórzy wymieniają konkretne rodzaje m.in. leksykon zwierząt, leksykon roślin, czy też atlas świata. O tych sprośnych już nie wspomnę, bo wykraczają one poza granice mojego zrozumienia. Wydaje mi się jednak, że warto dopisać do nich powieść o Robinsonie Crusoe – kompendium wiedzy rozbitka.

A samochód? Na cóż samochód? Najlepsza terenówka drzew w buszu nie zetnie aby sobie drogę zrobić. Co jedynie można byłoby pojeździć takim autem wokół wyspy. Aż w końcu skończyłoby się paliwo – no chyba, że znów byłby to wynalazek przyszłościowy – na powietrze lub wodę (najlepiej oceaniczną). W takim przypadku jeździlibyśmy sobie nim w te i nazad, coby się nie nudzić i drapieżniki straszyć.

Namiot, śpiwór i apteczka, to z kolejny mądry wybór. Zamiast siłować się z szałasem bądź poszukiwać z resztką nadziei jakiejś wolnej od lokatorów jaskini – można wbić kilka śledzi i już człowiek nie zmoknie. Do środka śpiworek i biwak jak ta lala. Co prawda nie jest to szczyt bezpieczeństwa, ale rozbitek nie powinien być wybredny. No a apteczka – rzecz oczywista – najlepiej obficie zaopatrzona, co oznacza, że prócz Apapu i Gripexu, warto pamiętać, że niezbędne są leki na halucynacje, paranoję, zatrucia i krzepnięcie krwi. Środki przeczyszczające i odchudzające na pewno się paniom nie przydadzą. Bezludna wyspa naturalnie przyczyni się do drastycznej utraty wagi już zapewne w 2 tygodnie!

Zapałki, zapalniczka…? Widać, że nikt z ankietowanych nie był nigdy rozbitkiem. Gaz się kończy, zapałki również, więc może lepiej krzesiwo? Ja wiem, że to urządzenie wymagające wiedzy tajemnej i umiejętności wstecznych, gdyż jeden „pstryk” w tym przypadku ognia nie uczyni, ale warto się do tego przedmiotu przekonać i czegoś się o nim dowiedzieć. Na ostatniej pozycji jest zegar. Ale nie na baterię tylko taki mechaniczny, który nie świeci w nocy i trzeba go rączką nakręcić. Gorzej jak zapomnimy tego uczynić i stanie. Wtedy nie będziemy mieli kogo zapytać o godzinę. Więc może zabrać dwa? Wymijająco nakręcać, aby wymijająco stawały. W końcu dobrze jest wiedzieć, o której iść spać, wstać czy też obiad zrobić.

Konstruowanie listy przedmiotów niezbędnych na bezludnej wyspie, to z pozoru błahostka. Mówimy żartobliwie: „dobra książka by mi wystarczyła”, gdy się jednak zastanowić nad tym i zagłębić w to, to ostatecznie przeklinalibyśmy siebie za ten wybór. Zabicie nudy to nie wszystko. Wszelkie gadżety rozrywkowe, z którymi nie umiemy się rozstać na co dzień, zbawienia ze sobą na wyspie nie niosą. Zapewne głodni, ranni i panicznie wystraszeni, nie mielibyśmy ochoty stawiać  pasjansa…

Karolina Kwiatkowska

Komentarze
Jeśli jesteś człowiekiem to przesuń suwak w prawo
natalial (193.59.13.*)    |    24.10.2014 godz.15:08

Ja zabrałabym na bezludną wyspe 3 rzeczy : różanie obrazek z panem bogiem jezu ufam tobie i ostatnia rzecz to poduszka nigdy bez nie nie rozstaję się :-) :-)

Lukasz Wachholz (5.172.238.*)    |    04.04.2016 godz.00:52

Wolalbym zamieszkac na bezludnej wyspie jestem ze strzelec opolskich przynajmniejbym nie chorowal na nawroty atakow wrzodow na dwunastnicy zoladka pozdro

Statek (91.232.140.*)    |    14.12.2016 godz.01:29

Statek bym zabral

Maurycy w wersji żeńskiej (83.31.149.*)    |    29.12.2016 godz.23:58

Ja to bym nie mogła wybrać co wziąść :'( ją bym tam zwariowała albo umarła ze stresu,braku różnych rzeczy, nwm co bym tam zrobiła I wole nie wiedzieć:( Z powagą Maurycy w wersji żeńskiej !!!

ww (89.22.209.*)    |    22.02.2017 godz.13:14

a ja jedzenie i picie

Statek (89.22.209.*)    |    22.02.2017 godz.13:16

auto

smerf mądry (37.47.36.*)    |    11.02.2018 godz.19:57

Poza wymienionymi rzeczami w artykule i w komentarzach zabrałbym ładowarki słoneczne, załadowaną wyrzutnie rac i okulary przeciwsłoneczne, maczetę, wiele gumek recepturek, długą linę i kask, latarki, lusterka i garnki, kartki i kredki, torebki oraz pontony i wiosła

smerf mądry (37.47.36.*)    |    11.02.2018 godz.20:11

...i papier toaletowy

Loeś (31.1.235.*)    |    06.12.2021 godz.16:34

Serio tak napławdę wziąłbym sobie pistolet, nóż i kota

  PRODUKT TYGODNIA  
produkt tygodnia
  PORADY  
Kwasy w pielęgnacji zimowej - które wybrać i jak ...

Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...

Pogotowie kosmetyczne - regeneracja skóry zimą

Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...

Wyjątkowe zestawy prezentowe na każdą kieszeń - podaruj ...

Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...

  POPULARNE  
"50 twarzy Greya" - film: kto zagra główne role?
10 najmodniejszych stylizacji męskiego zarostu na 2016 rok
Nowe oblicze Greya - Recenzja
10 najdroższych perfum świata