Przebarwienia to niestety zmora, która nęka mnie od jakiegoś czasu... Rozpanoszyły się na czole i nie chcą sobie pójść... Na radykalne rozwiązania typu laser wciąż nie potrafię się zdobyć, kosmetyki drogeryjne zaś, przynajmniej te których używałam do tej pory, niewiele potrafiły wskórać. Z ogromną zatem ciekawością sięgnęłam po nowość marki Bandi, emulsję z witaminą C z linii C-WHITE.
Kosmetyk ujął mnie już opakowaniem – cylindryczna butelka z dozownikiem typu airless, który zapewnia niesamowicie higieniczną aplikację zawartości. Nie ma obaw że choć najmniejsza bakteria dostanie się do środka, a produkt zużyć możemy do samego końca. Całość utrzymana w zwiewnej kremowej tonacji, z dodatkiem srebrnych ornamentów. Naprawdę robi wrażenie i zwraca uwagę! Butelka dodatkowo umieszczona została w kartoniku o perłowym wykończeniu, charakterystycznym dla całej linii.
Zapach kremu również przypadł mi do gustu. Jest bardzo rześki i energetyczny a jednocześnie delikatnie otulający – w sam raz na zimowe wieczory ;) Uprzyjemnia chwile aplikacji i ładnie rozbrzmiewa w kontakcie z ciepłą skórą, utrzymując się na niej dłuższą chwilę. Konsystencja przyjemna, gładko prowadzi się po twarzy i dobrze rozsmarowuje. Nie jest lekka jak piórko ale i nie nazbyt ciężka, ma postać idealnego kremu na noc. Wchłania się w kilka chwil, dając poczucie doskonale wypielęgnowanej cery.
Emulsja przeznaczona jest do stosowania na noc i tak też jej używam. Nanoszę na dobrze oczyszczoną twarz, nie zapominając o szyi i dekolcie. Tuż po nałożeniu czuć delikatne mrowienie – to chyba zasługa tytułowego kwasu askorbinowego. Prócz niego wśród składników aktywnych znajdziemy arbutynę, masło shea, olej z nasion makadamii, ekstrakty z: korzenia lukrecji, morwy białej, liści brzoskwini oraz korzenia tarczycy bajkalskiej. Taki miks musi działać cuda!
Po miesiącu stosowania kremu mogę śmiało napisać że producent nie rzuca słów na wiatr! Skóra stała się ładnie rozświetlona a jej koloryt się wyrównał. Nie twierdzę że plamki zniknęły całkowicie ale na pewno są sporo jaśniejsze i nie rzucają się już tak w oczy. Prócz tego twarz zyskała ładnego napięcia, skóra jest miękka, elastyczna i wygładzona. Co równie istotne – jest doskonale nawilżona i odżywiona, a ten optymalny poziom utrzymuje się wiele godzin. Krem intensywnie działa w nocy i pozwala o poranku cieszyć się promienną cerą.
To kolejny (po kremie do rąk) kosmetyk z linii C-WHITE który mnie oczarował. Przy najbliższej okazji sprawię sobie jeszcze serum oraz krem na dzień, tak by dopełnić pielęgnacji ;)
Moja ocena: 5 / 5
Agnieszka Wysocka
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...