Moje włosy, które przechodzą burzę metamorfoz, a ostatnimi czasy są traktowane farbami blond, same z siebie nie wyglądają zbyt zdrowo. Dla mnie ich pielęgnacja jest czymś niezwykle ważnym, więc produkt który średnio się spisał nie będzie u mnie mile widziany. Marka Biovax wyszła na przekór moim oczekiwaniom i stworzyła odżywkę, która mimo niezachęcającego składu sprawiła, że moje kosmyki wyglądają znacznie lepiej.
Odnosząc się do składu - olej kokosowy jak i arganowy nie sprawdzają się na moich włosach w formie solo. Dlatego podeszłam do maseczki z małym grymasem na twarzy, jednakże musiałam dać jej szansę. I o ile oleje solo nic nie dawały, to kombinacja zawarta w produkcie zdołała dogłębnie odżywić włosy. Szczota się zmiękczyła, pasma jak po odjęciu ręką odzyskały sprężystość, a ich układanie nie sprawiało mi problemu. Można by rzec, że mamy do czynienia z samymi superlatywami, ale nie.
Produkt ma też swoje wady - otóż nałożony na włosy w większej ilości, przy samej skórze (dodatkowo w czepku owiniętym ręcznikiem) może narobić sporo kłopotów… takich jak świąd skóry głowy i łupież. W pierwszej aplikacji przedobrzyłam i niestety musiałam umyć głowę. Przy kolejnych starałam się omijać nasadę, a dodawałam maskę od połowy w dół - i tutaj spisała się znakomicie.
Całość umila zapach, który ciepło otula i długo się utrzymuje. Moje loczki dzięki masce wyglądają naprawdę efektownie. Jedynie co bym zmieniła to opakowanie - myślę, że tuba byłaby lepsza. Teraz do produktu dostaje się woda i rozcieńcza maskę.
Patrycja Borcz
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...