Czasy kiedy co dzień rano nerwowo oglądałam pod lupą każdy centymetr kwadratowy twarzy w poszukiwaniu "nieproszonych gości" mam na szczęście lata świetlne za sobą, nie powiem jednak że problem ten mnie już nie dotyczy. Teraz dzielnie wspieram w tej walce córkę, podsuwając co i rusz kolejne kosmetyki do pielęgnacji jej wrażliwej buźki. Tym razem wypróbowałyśmy Aktywny krem seboregulator z linii Pore Revolution polskiej marki Ava istniejącej na rynku od 1961 roku.
Krem jest ostatnim krokiem w pięciostopniowym programie pielęgnacji kierowanym do młodej cery. Prócz niego w linii znajdziemy piankę oczyszczającą, czekoladową bio-maskę, peeling kwasowy i matujący serum-żel. Obawiałyśmy się zatem jak nasz krem da radę w pojedynkę, bez kompleksowego wsparcia swoich kompanów. Jak się okazuje, zupełnie niepotrzebnie:)
Głównym zadaniem kremu jest walka z rozszerzonymi porami, zaskórnikami i przebarwieniami. Warto używać go systematycznie, gdyż pierwsze efekty widoczne są już po kilkunastu dniach. Cera staje się wyraźnie oczyszczona, blizny potrądzikowe czy zaczerwienienia mniej widoczne. Również produkcja sebum zostaje przyjemnie poskromiona a praca gruczołów łojowych uregulowana. Krem wyrównuje koloryt skóry oraz pozostawia ją wygładzoną i aksamitną w dotyku. Łagodzi podrażnienia, odżywia i przyjemnie matuje. Ma także jeszcze jedną ogromną zaletę - rewelacyjnie i długofalowo nawilża a to rzadko spotykany aspekt w tego typu kosmetykach, które walcząc z trądzikiem z reguły mocno przesuszają skórę.
Kosmetyk zwraca uwagę swoim opakowaniem. Smukła tuba zwieńczona precyzyjnym aplikatorem z pompką który bezbłędnie dawkuje zawartość. Połyskliwa szata graficzna zuca sie w oczy, nie jest jednak zbyt krzykliwa czy nachalna. Krem ma także bardzo przyjemny zapach - rześki i świeży, wyraźnie daje się w nim wyczuć owocowo-cytrusowe nuty. Jego konsystencja jest lekka i równocześnie odżywcza, dobrze rozprowadza się na skórze i błyskawicznie w nią wnika. Nie zostawia tłustej czy klejącej warstwy, ładnie napina skórę i daje wrażenie porządnego odżywienia.
Krem zainteresował nas na tyle że z pewnością sięgniemy po resztę linii Pore Revolution, szczególnie czekoladowa bio-maska zapowiada się intrygująco :)
Cena od 17,50 zł / 50 ml. Nie spotkałam go nigdzie w drogeriach stacjonarnych, jednak w internecie znajdziemy go w ofercie wielu sklepów.
Agnieszka Wysocka
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...