Od momentu jak rano zadzwoni budzik, nie mamy czasu uruchomić pewnych emocji. W biegu kawa, w locie kanapka, a w korku papieros. Potem osiem godzin w pracy, gdzie skupienie na często jednostajnej czynności, nie pozwala wychylić się poza granice obowiązków. W drodze powrotnej jeszcze też nie jest źle, powoli opadają w nas emocje związane z pracą.
Po wejściu do domu, po kilku pierwszych oddechach powietrzem pełnym wspomnień, echa czyjegoś głosu i zapachu, upadamy na duchu.
Kiedy ktoś znika nagle z naszego życia, niespodziewanie nas opuszcza, jednocześnie zmienia nasze życie w ciągu jednej chwili. Z początku jest strasznie, bo nie możemy poradzić sobie z naszą samotnością i pustką jaka pozostała po kimś nam bliskim. Wierzymy, że czas leczy rany, lecz stopniowo, łudząc się, że jest lepiej, rezygnujemy z drobiazgów w naszym życiu. Następnie z większych rzeczy, aż w końcu ze wszystkiego co było ważne, lecz przestało takie być. Nasz śmiech jest cichy, aż w końcu zupełnie przestajemy się śmiać. Nasz uśmiech staje się imitacją radości, nakładamy go na twarz jak makijaż. Okazuje się, że czas nie leczy ran, tylko je rozdrapuje. Nie mając ujścia dla swojego cierpienia, nosimy je w sobie, hamując wszelkie normalne emocje.
Wracamy w miejsca, które nas magnetyzują, ale nie przynosi to ulgi lecz wlewa w nas żal, że utraciliśmy kogoś na zawsze. Czytamy stare listy, maile, smsy. Szukamy zapachu, spojrzenia i głosu tej osoby.
I tak kręcimy się w kółko pomiędzy swoimi obowiązkami a domem. Zamknięci na świat, patrzymy na niego przez okna swojego mieszkania i zastanawiamy się, kiedy ten stan minie. Wieczorami snujemy się po pustym mieszkaniu jak cień. Odgłosy sąsiadów i światła w oknach bloków jako oznaki, że są jeszcze inni, którzy nie śpią, dają nam trochę ulgi. Nie czujemy się tacy samotni i zdołowani. Ale przychodzi godzina, że wszyscy gaszą światła. Wtedy ból zgina nas w pół i krzyczymy w duszy, wołamy o pomoc. Pragniemy żeby nas ktoś wypił z nami przed snem kakao, pochodził po pokoju w szlafroku, pomarudził, poziewał i przytulił do snu… Stoimy w gruzach swojego życia, nieruchomo.
A może by tak ruszyć do przodu?
Po co dodawać sobie bólu karmiąc się nieustannie wspomnieniami. Trzeba wiedzieć kiedy odciąć się od nich i zacząć budować coś nowego. Wałęsanie się po pustym mieszkaniu wcale nie zapełni tej pustki, która w nim panuje. Czytanie starych listów i oglądanie zdjęć, nie wypełni pustki jaką mamy w sercu. Każdy człowiek potrzebuje cierpienia, bo czuje, że gdy nie cierpi to nie żyje. Cierpienie daje fizyczne uczucie, że jesteśmy istotami, które czują, które w żyłach mają krew. Podświadomie często dodajemy sobie cierpień sami – właśnie takimi drobiazgami. Owszem – cierpienie jest również elementem naszego człowieczeństwa i właściwie każdy człowiek potrzebuje czasem doznać bólu, aby się uszlachetnić. Ale potrzebuje również umieć odciąć się od tego bólu, żeby nie doprowadzić się na skraj wyczerpania. Zadręczanie się autodestrukcyjnymi emocjami nie prowadzi w dobrą stronę.
Więc jak?
Najważniejsze to podjąć działania i odczuwania, które naprawdę sprawią, że poczujemy się lepiej. Można podejść do tego realistycznie: „dostrzegam, że to jeszcze nie koniec świata i że mogłoby być gorzej. Mogę próbować to naprawić. Mogę nie zwracać uwagi na przeciwności. Mogę się przekonać, że to mnie nie wykończy”. Można podejść logicznie: „Mogę nie wysnuwać wniosku, że nastąpiło coś całkowicie złego i okropnego. Mogę pojąć, że nie muszę pozbawiać się wszelkiego możliwego szczęścia w życiu”. I można podjeść do tego pragmatycznie: „Rozumiem, że określając przeszkodę jako katastrofalną, niepotrzebnie się denerwuję, nie próbuję zmienić sytuacji na lepszą i prawdopodobnie ją pogarszam.” Jakiejkolwiek filozofii autoterapii byśmy nie podjęli, będzie ona miała na celu uzdrawianie naszych emocji.
Karolina Kwiatkowska
Kwasy to temat, który powraca z ogromnym echem jesienią i pozostaje z nami zazwyczaj przez całą zimę. Ta pora roku pozwala odrobinę zaszaleć ze składnikami ...
Zima to wyjątkowo trudny okres dla skóry, szczególnie tej wrażliwej, nadreaktywnej, czy suchej. Mróz, zmiany temperatury, wiatr i suche powietrze w pomieszczeniach ...
Mikołajki tuż tuż, został miesiąc do świąt więc to idealny moment, aby pomyśleć o prezentach na Gwiazdkę. Nie warto zostawiać tego na ostatnią chwilę i w ...